Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Obecność

19. grudnia 2011 . przez xmj

Skoro za oknem nie ma śniegu, to niech będzie na powyższym obrazku. Rok temu mieliśmy go w nadmiarze. A może ktoś tęskni za nim? To proszę bardzo zajrzeć tu. Rok temu zimka przesadziła i nie tęsknię wcale za nią!

Czas adwentu powoli się kończy. Rekolekcje za nami już w całym dekanacie. Mam wrażenie, że w tym roku więcej osób wzięło udział w rekolekcjach i na pewno (bo liczyliśmy) więcej przyjęło Komunię  niż rok temu. Naliczyliśmy przez te trzy dni 1490 przyjętych Komunii. A w niedzielę – na zakończenie rekolekcji – 590 osób na 1320 mieszkających w parafii. Każda Komunia to przecież Boże Narodzenie, to Betlejem na nowo odkryte. Adwent, to inaczej obecność. Dziękuję za te obecności: za Komunie, spowiedzi, Eucharystie, Roraty, Zamyślenia Strażackie, śniadanka roratnie, opłatki, za każde dobro!

Gdybyśmy te niezliczone spowiedzi adwentowe, nawrócenia, dobre czyny, krótkie pobożne westchnienia, porywy serca, okruchy miłości pokazali, to kawałek raju byśmy zobaczyli. A to jest, dzieje się, tylko nie mówią o tym, nie pokazują, nie piszą. Bo dobro nie krzyczy. Nie zarobi się na nim.

A ja nie zgadzam się na to, by ratować sztuczne euro, sztuczną UE, żyjących ponad stan Europejczyków, by im spłacać długi. Polski rząd nie  może podjąć takich decyzji, by ratować bankrutów. UE  nie ma przyszłości. Za parę lat i tak rozpadnie się to sztuczne zjednoczenie europejskie. Wystarczy policzyć ile dzieci się rodzi w państwach UE. Kto będzie pracował i utrzymywał nas za kilka lat? Turcy, czy inni Arabowie? Oni są obecni coraz bardziej. Europejczycy giną, bo ginie ich duch. Warto obejrzeć!

Choinka, prezenty, karp, mikołaj, zakupy – nie zastąpią Twojej obecności; tej w domu Ojca – w świątyni. Wystarczy byś był, nic więcej…

Moje życzenia są ukryte w tych piosenkach:

Wiosna zimą?

13. grudnia 2011 . przez xmj

Taki obrazek kwitnących chryzantem mogłem podziwiać z mojego okna w środku grudnia tego roku. Bogu dzięki, że zima w tym roku łaskawa. Ogrzejemy domy za mniej. W kryzysie ciągłych podwyżek to łaska Boża. Bo trzeba ogrzać i Dom Boży i swoje domy. Rok temu było gorzej: zimno, wietrznie, śnieżnie.

Czas adwentu, to piękny czas poszukiwania tęsknoty za Bogiem, który przychodzi, aby nas zbawić. Cieszę się z tych wielu spowiedzi  gorliwych chrześcijan w parafiach naszego dekanatu. To wielka nadzieja na wiosnę w tę zimę obojętności i atakowania Kościoła – który jest naszym domem. Tytuły, godności, awanse, podwyżki i pieniądze – na nic się przydadzą, gdy zabraknie odruchu  człowieczeństwa np. cierpliwej posługi jednania w konfesjonale, wysłuchania człowieka, rozmowy, modlitwy.  Ks. J. T. pisał w wierszu „Stopniowanie”. „Mało, niewiele, kawał – kanonik, prałat, zawał”. Obyś był człowiekiem… pomimo urzędu, stanowiska, zaszczytów! Wtedy będzie wiosna.

Dziekuję za każde otrzymane dobro w dobie tzw. kryzysu. Dzisiaj rocznica Stanu Wojennego – już 30 – ta. Proszę o modlitwę za tych, co nie zrozumieli tragedii owych ponurych dni. Może ktoś pamięta te smutne dni? Co wtedy robiliście? Czy mieliście nadzieję?

Życzę wiosny zimą, czyli tęsknoty za Przychodzącym Emmanuelem! Czytaj dalej »

Na szczycie w Domu Matki.

7. grudnia 2011 . przez xmj

To zdjęcie zrobiłem „nielegalnie” w Domu Matki Boskiej. Widok rzadki w Turcji, aby ktoś wyznawał publicznie wiarę chrześcijańską. To było w wyjątkowym i uroczym miejscu,  zwanym: ” Meryem Ana”, niedaleko Efezu. Jak tradycja głosi, po śmierci Jezusa – gdy Kościół był prześladowany w Jerozolimie  –  Matka Boża przybyła tam ze Św. Janem Apostołem i mieszkała przez 11 lat. Jan spełnił testament z krzyża: „Oto Matka Twoja, (…) i uczeń wziął ją do siebie…” a że mieszkał w Efezie i tam umarł, więc logiczne się wydaje, że Maryja stamtąd została wzięta do nieba. Chociaż ksiądz profesor Henryk Seweryniak podobno twierdzi inaczej…, że z Jerozolimy została wzięta do nieba.

Miejsce to, które widzimy na zdjęciu, napełniało mnie niesamowitym pokojem. Dom – kaplica na fundamencie dawnego domu Maryi – jak głosi opowieść, jest strzeżony przez żołnierzy tureckich z karabinami! Mimo widoku tych karabinów, odczuwało się jakąś niesamowitą atmosferę w tym miejscu. Było inaczej: błogo, pięknie, pachnąco, śpiewająco, słonecznie, modlitewnie. Miałem wrażenie przedsionku nieba. Skojarzyłem Wniebowzięcie NMP z tego miejsca Jej pobytu z tytułem mojej Parafii: Wniebowzięcia NMP w Dulsku. Zostaliśmy wzięci do nieba! Przez Niepokalaną, która gości w naszym głównym ołtarzu.

Jutro, tj 08.12 – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, ma odbyć się kolejny szczyt UE. Maryja ma wieniec z gwiazd dwunastu, można powiedzieć, że w związku z tym jest patronką UE. Oczywiście „przypadkowo” ten szczyt UE, który ma ratować UE i Euro, odbywać się będzie w Niepokalane Poczęcie NMP. Jestem przekonamy, że większość obradujących, nie wie o tym święcie NMP. Ale to kolejny znak od Boga, który wskazuje drogę wyjścia z tego okrzyczanego kryzysu: ta droga, to powrót do Boga, to przykład wiary Niepokalanej. O takiej propozycji raczej nie usłyszymy na szczycie.Tzw kryzys ekonomiczny ma swoje źródło w kryzysie wiary: jeśli odchodzisz od Boga, to wszystko wtedy wolno… wolno oszukiwać, bogacić się kosztem innych, kłamać, być rozrzutnym itp…

Warto wrócić do domu Matki; Kościół jest takim domem Matki. Tam jest szczyt nie UE, ale szczyt Miłości i przebaczenia, powrotu do Boga, zamieszkania z Matką Niepokalaną i Wniebowziętą! To jest droga wyjścia z kryzysu. Ale czy szczyt UE to zrozumie?

Pusty dom

26. listopada 2011 . przez xmj

Pierwszy dzień pielgrzymki śladami św. Pawła – Apostoła narodów – przeżyłem z lekka szokująco. Zamieszkaliśmy w Stambule, niegdyś wielki Konstantynopol, stolica ówczesnego świata Wschodu i Zachodu – Bizancjum. Nazwa nadana przez Konstantyna Wielkiego, który wybrał je na swoją siedzibę w latach: 330 – 395.  Tam biło serce chrześcijaństwa, czego dowodem jest  dzisiaj kościół Hagia Sophia z VI w i jego cudne mozaiki. Kościół ten stał się wzorem i matką wielu innych świątyń. Ale w pewnym momencie historii chrześcijanie pokłócili się. Zabrakło pokory. Zwyciężyła pycha. I mamy dzisiaj miasto, w którym nie wolno wyznawać wiary chrześcijańskiej. Panuje w 99 % islam. Gdzie popatrzeć, tam smukłe minarety. I usłyszeć można wezwanie do modlitwy aż  5 razy w ciągu dnia. Państwo dba o to, aby wraz z budującymi się mieszkaniami, nie zabrakło w okolicy meczetu. Gdy kiedyś spojrzałem przez okno autokaru, zobaczyłem na wiejskim horyzoncie aż 8 meczetów – obok siebie. Tu zdjęcia

Fotka powyższa przedstawia obraz, który mnie zaszokował, gdy wszedłem do domu  i kaplicy sióstr w Stambule. Tu mieliśmy dzień skupienia. Puste Tabernakulum, zgaszona wieczna lampka… ale obok żywy kwiat, zapowiadający nadzieję! Pomyślałem – jak tu przeżyć dzień skupienia, gdy puste Tabernakulum? Nie byłem zwyczajny takich widoków! Dawno tu nie było księdza, a teraz aż 24 przyjechało. Odprawiliśmy Eucharystię i zostawiliśmy siostrom Jezusa w kawałku chleba. Odprawiliśmy w ciszy adorację przy śpiewie  muezina, który popłynął z niedalekiego meczetu.

W tym roku w duszpasterstwie tematem przewodnim jest hasło: „Kościół naszym domem”. Dom jest tam, gdzie ktoś na nas czeka. Gdy wyjadę i mam dokąd wrócić, to jest tam dom! Tak jest i z Kościołem. W Kościele czeka na mnie Ojciec ze Stołem Słowa i Eucharystii. Z przebaczeniem. Czeka też każdy proboszcz z sakramentami, które są drogą do zbawienia. I martwi się, gdy kogoś zabraknie na Eucharystii. Skutkiem grzechu jest odejście z domu – ucieczka z Kościoła. Wystarczy przypomnieć przypowieść o Synu Marnotrawnym z Łk 15, który uciekł z domu ojca. Czy dzisiaj nie jest podobnie? Są tacy, którzy uciekają z Kościoła – Domu, bo zgrzeszyli. I będą wszystko robić, aby poniżyć, opluć, zniszczyć swój Dom – Kościół. Dla usprawiedliwienia swego odejścia…

Ale Ojciec czeka. I otworzy swoje ramiona w sakramencie pojednania. Przyjmie, przebaczy, pokocha. Pomimo wszystko! Dom jest tam, gdzie czeka KTOŚ na ciebie. Nie pozwól MU długo czekać…

Znów na nas napadli? Wolność i rozwolnienie.

12. listopada 2011 . przez xmj

Obserwując obrazki w mediach z 11.11.11. można odnieść wrażenie, że znów ktoś na nas napadł… Widzieliśmy zmanipulowane przekazy. Pokazano tylko część prawdy. Wielka rzeka Marszu Niepodległości szła w spokoju, ciesząc się z niepodległości. Można to oglądać na FB, YT. Nie znajdziemy tego w komercyjnych stacjach. Lewacy wezwali pomoc z zagranicy (wnuków tych, którzy mordowali nas w Oświęcimiu i podczas II Wwojny Światowej!), bo sobie nie radzą w Polsce…?

Mimo prowokacji, sprowadzania zadymiarzy z Niemiec, walk ulicznych warto zapytać o nasz dzisiejszy patriotyzm. Karol Wojtyła pisał kilkadziesiąt lat temu : „Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce, jakby ukryta granica, która ze mnie przebiega ku innym, aby wszystkich ogarniać w przeszłość dawniejszą niż każdy z nas: z niej się wyłaniam… gdy myślę Ojczyzna – by zamknąć ją w sobie jak skarb, pytam wciąż, jak go pomnożyć, jak poszerzyć tę przestrzeń, którą wypełnia.”

Jak wyrażam siebie i zakorzeniam? Walką z krzyżem, religią, Kościołem? A może zdejmując orzełka z koszulki sportowców? Jak ten skarb pomnożyć i powiększyć? Chyba można to uczynić: piękną polską mową, śpiewem i znajomością pieśni patriotycznych, modlitwą za ojczyznę, dotrzymanym słowem, obecnością strażaków na galowo i ze sztandarem na Mszy za ojczyznę w Jej święto (to chyba oczywista oczywistość!). No bo któż ma stać na straży, czuwać, bronić, jednoczyć jak nie Rycerze Floriana? Jeśli  sztandar i mundur jest dla kogoś ciężarem, to niech go zdejmuje czym prędzej i nie profanuje. Ja się boję takich mundurowych, którzy zawodzą w czasie pokoju i spokoju. A co będzie w chwili zagrożenia?

Jeśli my dzisiaj nie zadbamy o wychowanie młodego pokolenia, nie damy przykładu, nie powiesimy flagi, to znów na nas napadną „odważni”  chłopcy w zamaskowanych twarzach  z kawałkiem chodnika w ręku. I nie dziwmy się, że zamiast wolności mamy rozwolnienie...

« Poprzednie wpisy