I z czego się tu cieszyć…?
1. stycznia 2011 . przez xmjW Sylwestra i w Nowy Rok Polacy uroczyście, z fajerwerkami i na balach, świętowali podwyższenie podatku VAT. Dołączyli jeszcze kolejne intencje: z okazji ciągle rosnących cen paliw, węgla, miału, oleju opałowego, nawozów, chleba, usług – a malejących cen skupu żywca na wsi. Czy ludzie tego nie widzą? Dokąd zmierzamy? Mieliśmy być Japonią, Irlandią, kim tam jeszcze? Rozmawiałem z człowiekiem, który pracuje w Szwajcarii. Pytam, jak się tam żyje ludziom? Szwajcaria była i jest symbolem dobrobytu, wolności, bogactwa. Mieszkańcy tego pięknego kraju zarabiają o wiele więcej niż my. Klimat mają podobny do naszego – trzeba grzać zimową porą. Palą drewnem, którego mają dużo. Grzeją domy olejem opałowym, bo to bardzo wygodny system grzewczy. Pytam, a ile kosztuje litr oleju opałowego w Szwajcarii? Przeliczył i wyszło, że ok 1 zł… A w naszym kraju: ponad 3 zł za litr! I który kraj jest bogatszy…? I to wieczne straszenie dziurą budżetową na poziomie gminy, powiatu, państwa. Dokąd zmierzamy? Jeśli ktoś żyje za pożyczone, to musi kiedyś oddać i to więcej niż pożyczył. Niby proste…?
Znów chodzę po kolędzie, więc słyszę i widzę ten nasz kraj od dołu, z pierwszej linii frontu. Dobrze byłoby, aby prezydent, premier, minister finansów i rolnictwa, poszli kiedyś na kolędę: do odciętego od świata Frankowa, przez góry i zaspy, do zawianych Pólek, do starzejącego się Wilczewa, do popegeerowskiego Sokołowa. Ci ludzie walczą codziennie na pierwszej linii frontu, aby utrzymać swoje rodziny, dać jeść dzieciom i posłać do szkoły, by droga do domu była przejezdna. W tych warunkach atmosferycznych, to codzienna walka z zawiejami, mrozem, lodem. Sam wiem, bo na kolędzie wypychałem samochód z zasp, jechałem ciągnikiem przez pola, bo drogą nie można było przejechać, szedłem pieszo przez zaspy.
Nie do wszystkich dotarłem. Obiecałem, że jak zima pójdzie sobie, przyjadę do nich rowerem.
Cieszę się z tych kolędowych spotkań. Na nowo odkrywam Słowo Boże, odczytywane przez domowników i ważne dla nich! To ma być ich ulubione Słowo Boga. Niesamowita cisza i wspólnota panują podczas czytania Biblii.
Nikt, ani nic nie zniszczy tej radości spotkania kolędowego. Pomimo wszystko, jest z czego się cieszyć…