Hej, kolędy to czas…! Miłości to czas…
29. grudnia 2009 . przez xmjI znów kolejna kolęda rozpoczęta. Ale inna. W kolejności już 18. Po raz pierwszy jako proboszcza parafii. Rożnica zasadnicza i bez porównania. To jest właśnie to! To dla proboszcza jest ważne, aby poznał najlepiej jak może swoich Parafian. Czuje się tę więź albo i nie – z parafią. Atmosfera miła, przygotowania też, ale co z obietnic składanych pozostanie? Czy przyjdziecie do kościoła? Wszyscy mówią, że tak, że będą przychodzić do kościoła, nawet, gdy nie uczęszczali, to obiecują poprawę… Zobaczymy w ciągu roku wartość tychże zapewnień i obietnic. Poważni ludzie nie okłamują…Liczę na dane słowa!
Zupełnie nie mogę zrozumieć tych, którzy twierdzą, że są wierzący, ale do kościoła nie chodzą. Jaki jest sens przeżywania świąt, gdy nie przychodzi się do kościoła na Misterium Liturgii? Co można robić i jak przeżywać święta, bez odniesienia do korzeni, do początków, do Boga? Jak można pozostać człowiekiem bez… Boga? Jak być Świadkiem Miłości?
Dzisiaj odwiedził mnie mój kolega i przyjaciel z rodziną. Myślę, że jest Świadkiem Miłości. Załatwił w powiecie dotację na lekarstwa dla biednych – mających poniżej 1000 zł dochodu emerytów i rencistów. O tym się nie pisze, nie mówi, bo się należy… tak się sądzi. On jest Świadkiem Miłości.
Co to znaczy być dzisiaj Świadkiem Miłości?
ps pozdrawiam świadków Miłości z mojego kolędowania w parafii w Dulsku! Oni to czują, wiedzą, pomagają. Dziękuję.
Foto impresje kolędowe>>