Osła szkoda…
4. grudnia 2009 . przez xmj„To się w głowie nie mieści”, „zabicie norweskiego osła wstrząsnęło cała Polską” – takie i podobne były tytuły w mediach o zdarzeniu, które miało miejsce na terenie mojej parafii w ostatnim tygodniu. O tym zdarzeniu dowiedziałem się od mojej Mamy, która śledzi na bieżąco wiadomości. Podali w głównym wydaniu wiadomości, że w okolicach Golubia – Dobrzynia zamordowano osiołka. Potem dzieci w szkole mi opowiadały, że szkoda osiołka. A jeden z proboszczów okolicznych, to nawet głaskał osiołki wędrowców z Norwegii, gdy przechodzili przez jego parafię.
Osły wraz ze swymi właścicielami Norwegami: Marianne Lovlie i jej mężem Werner Fahrenholz, przemierzyły podobno całą Europę jako zwierzęta juczne. No i w Rumunkach Sokołowskich ktoś (myśliwy podczas polowania) zastrzelił oślicę. Każdy rozsądny człowiek powie, że szkoda. W lasach polują myśliwi – mają prawo do tego. Nie spodziewali się pewnie osła w lesie, było ciemno, pewnie podobny był do sarenki… itp. Można tłumaczyć na rożne sposoby. W sumie to osiołek był w stajence, gdy Jezus się narodził, osiołkiem potem musiał uciekać przed oprawcami do Egiptu, na osiołku wjechał do Jerozolimy, aby tam umrzeć. Na Wschodzie wtedy było to wartościowe zwierzę: podobno wartość takiego osła porównywalna była do ceny dzisiejszego mercedesa!
Ale nie to najważniejsze. U mnie w tym samym czasie Azor zamęczył na śmierć kotka (tak się nim bawił całą noc, że kot nie przeżył). Potem zabiliśmy świnkę – żeby ją smacznie zjeść. Można rozpaczać, rwać włosy z głowy, wstrząsnąć medialnie całą Polską i Europą, szukać sprawców, łzy lać wiadrami – każdy ma prawo w głowie nie pomieścić tego wszystkiego… Ale
Pozostaje ALE
Przewrotność myślenia niektórych, zaślepienie (to do dzisiejszej liturgii słowa: Mt 9, 27-31), poprawność polityczna, czy medialne newsy chcą nas ogłupić? Ile dzieci umiera na tym świecie: przez aborcję, in vitro, głód, brak miłości. Ilu starców umiera w samotności i prosi o eutanazję? A zabójstwa słowem, piraci drogowi, awantury domowe itp…
Ale osła szkoda!!! To się w głowie nie mieści…
Czasem cieszę się, że nie mam w mieszkaniu telewizora… ;] Medialny szum przeraża mnie. Ludzie rozpaczają nad zwierzętami, a bliźnich im nie szkoda. Rozpaczają nad grypą, a codziennie w wypadkach samochodowych ginie masa ludzi. No, cóż newsy najlepiej się sprzedają.
A może zrobimy, choć raz w tygodniu, dzień dobrej wiadomości? 😉 Poniedziałek, na dobry początek tygodnia. Byłoby to idealne! 🙂
Pozdrowienia z Torunia! <
„Osiołka szkoda…”. Szkoda i przykro, że doszło do zaistniałej sytuacji. Jednakże w wywiadzie wędrowna para przyznała, że Polska to miły i gościnny kraj. Ale codziennie na drogach i w innych przypadkach wymienionych przez Księdza wyżej giną dziesiątki ludzi. Śmierć osiołka to przede wszystkim dobry temat dla mediów. Tak samo dzieje się ze świętami. Media wykorzystują narodziny Jezusa do reklamy własnych produktów. Złe rzeczy dzieją się w dzisiejszym, komercyjnym świecie. „To się w głowie nie mieści…”. Ale mam nadzieję, że to się jednak zmieni, że ludzie zrozumieją, że magia świąt nie ukryta jest w wspaniałym barszczu czy w pięknie udekorowanej choince. Magia świąt to obecność nowo narodzonego Jezusa Chrystusa w domu rodzinnym, gdzie z rodziną dzielimy się opłatkiem i śpiewamy kolędy na cześć przyszłego Zbawiciela. Pozostaje prosić Boga o lepsze jutro, aby ludzie inaczej interpretowali święta i aby nie byli obojętni na krzywdę ludzką. Pozdrawiam!
P.S.: Kolejna bardzo szczera notka. Miło mi się czyta Księdza zapiski ;).
Szkoda mi tego osiołka miałam przyjemnosc go poznać…:) U mnie naszceście nie ma kotków, pieski męczą się nawzajem 😉 , ale kiedys miałam małe zoo w domu i poza nim. Nie jestem zbyt odporna na krzywdę i tą wymierzoną w człowieka jak i zwierze…dla mnie to..sama nie potrafie tego nazwać „zło”?. Trzeba pamiętać o darze niesienia pomocy…A co do świnki to nie pamiętam jak to fachowo nazywa się w biologii, ale ja bym to nazwała „łańcuchem przetrwania” w na Ziemii. Taki jest świat człowiek jest oktutny dla drugiego człowieka, zdolny do zabójstwa, ale potem musi z tym piętnem żyć i ponieśc kare czy to na ziemii czy w „niebie”.
PS to ja przyłączam się do pozdrowień tylko z innego miasta Włocławka
Dzisiejsze media są zwariowane, obchodzi ich prawie tylko polityka i wojny. Są tam gdzie człowiekowi wrogiem. Popieram komentarz Rybki:) Poniedziałek powinien zaczynac ie od czegos miłego aby chciało sie wstac:)
A codziennie słyszymy że Tusk to, a prezydent tamto oszalec od nich mozna.
Pozdrowienia z ciepłego Ciechanowa:)
Cóż… takie media. Brak równowagi wystarczył, żeby newsa takiego zrobić.
Ale, trzeba też brać pod uwagę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jeśli ktoś jest uczuciowo związany nawet z osłem, to naturalną sprawą jest żal po stracie zwierzęcia. Proste porównanie: dlaczego płaczemy po śmierci bliskich, a nie robimy tego po śmierci jakiś tam ludzi nam nieznanych, którzy np. zginęli w wypadku i powiedzieli o tym we wiadomościach? Tak już ten świat jest urządzony, że nie dało by się żyć płacząc po każdym…
Co do myśliwego, tak się składa, że mam przyjaciela myśliwego i coś niecoś o tym zajęciu wiem. Myśliwy na zwierzynie powinien się znać bardzo dobrze, żeby rozpoznać zwierzę np. chore od zdrowego. Co więcej, nawet nie każdego jelenia można zabić, ocenia się to po porożu. Więc co to za myśliwy co nie rozróżnia osła od innego zwierzaka? Więc myśliwego nie bronię, co więcej nie można przymykać oka na ludzką głupotę i bezmyślność. Myślę, ze to nie był przypadek, lecz działanie celowe.
A to do poczytania: http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrIssue=1281&NrSection=90&NrArticle=156111&IdTag=27
Sytuacja analogiczna do tej z minionych wakacji, kiedy na drodze do Morskiego Oka padł koń… No szkoda, że padł… Ale mówi się jednocześnie o „śmierci” konia, czy osła i o „usunięciu” płodu (nawet nie człowieka!) No właśnie… Można się zapytać quo vadis świecie? Nie możemy dać się zwariować, bo do tego to zmierza….
hi-to ja nie mam problemu,brak polskiej telewizjii a angielskiej nie rozumiem–czasem jpolski tygodnik.tyle ze tez patrzę na yte newsy bardziej od siebie-piszą o nienawiści Brytyjczykow do polakow,ja i moja rodzina spotylkamy sie z pzryjaźnią i pomocą z ich strony..slucjham radia przez internet (katolickiego..i bliskiego mi ze wczględu na Lublin,moje miasto wojewódzkie).i strony internetowe też typowo katolickie np.wiara.pl..to mi wystarcza..bo bałagan,i czasem zło to mam we własnej rodzinie..więc dbam i o spokój i normalność w rodzinie,działam tam gdzie mam taka możliwość,i gdzie mnie PB postawił-bo zależy mi na człowieczym człowieczeństwie moich dzieci…a ze świat mknie ku przepaści?–mi pozostaje modlitwa za nich..nic innego nie mogę 😉
otóż to…
walczymy o prawa zwierząt zapominając jednocześnie o ludzkim, podstawowym prawie do życia…
ech…
świat oszalał… brak złotego środka, wszechobecny ateizm i jednocześnie skrajny fanatyzm religijny…;(
Tu nie chodzi o jedno istnienie mniej cy wiecej tylko o sposob zabicia tego osiolka. Nie wierze, ze ten osiolek sie sam blakal w lesie, pewnie stal w jakiejs zagrodzie, czye ten w ogrodzeniu. I jakis debil po prostu do zabil dla przyjemnosci. Lew nie lapie gazeli dla przyjemnosci, tylko zeby przezyc. Okrutny czlowiek potrafi zabic osiolka dla przyjemnosci. A moze to ten osiolek trafi na stol wigilijny ? Jako salami. Wtedy by pan pewnie usprawiedliwil sprawce, bo „mial prawo”.
Dziwicie mnie nieustannie.
A czy księdzu tego kotka żal nie było ??? Tak spokojnie o tym ksiądz napisał …”że pies kotkiem się bawił „… Wg mnie jest to przerażające dla każdego kto choć trochę ma w sobie empatii dla zwierząt. Więc i osła mi szkoda, tak po prostu po ludzku (bez tego całego szumu i rozgłosu), żal i mi tych ludzi, a jednocześnie wstyd mi bardzo, bo w kraju w którym goście z całym swoim ekwipunkiem powinni czuć się bezpieczni niestety bezpieczni nie są. A gdyby ten „myśliwy” trafił do tej kobiety lub jej męża?? Co to w ogóle za myśliwy, który łamie prawo i oddaje strzał do zwierzyny, której nie rozpoznał??? To jeszcze jeden argument, który coraz bardziej potwierdza moją niechęć do myślistwa. I na nic tu przekonania, że robi się odstrzał zwierzyny chorej, że człowiek od zarania dziejów polował żeby przeżyć etc. Mieszkam na wsi, wśród pięknych lasów bukowych, gdzie dużo zwierząt bardzo blisko pod dom podchodzi, co naprawdę cieszy oko:-) A cieszy oko nie tylko moje, ale i moich gości, bo np. w weekend moja ciocia wchodzi raniutko do kuchni i mówi cała radosna: słuchaj, tu sarenki pod okno przyszły… No.. odjazd, fajowo.. Ale znam też tu we wsi myśliwych, którzy bez zmrużenia oka potrafią te sarny zabić. Rzecz jasna to przyrodnicy pełną gębą są , a jakże… Zabijanie zwierząt dla własnej przyjemności to uważam duże zło!!! Oczywiście nawet nie próbuję w tym miejscu robić odniesienia do śmierci ludzi i wielu nieszczęść, które do śmierci czlowieka prowadzą, bo to już osobny temat, zresztą dużo ważniejszy.
„Osiołkowi w żłoby dano…” Kiedyś w dzieciństwie wyobrażałem sobie, że dusze ludzkie są takimi maleńkimi odpryskami Boga (jak np. iskry z ogniska), które muszą tu na Ziemi przejść próbę ognia i wody – cierpień i pokus, aby następnie do Pana Boga powrócić już oczyszczone (rzecz jasna nie wszystkie, niestety…). A zwierzęta? Myślałem sobie wówczas, że one też są takimi iskierkami od Boga, choć oczywiście nie takiej rangi, co my. Żal mi zatem przede wszystkim ludzi, a zwłaszcza dzieci, jeśli cierpią głód, zimno, są bite, albo giną w wypadkach wskutek bezmyślności dorosłych. Ale osiołka też mi żal. Bo trochę z tego dziecięcego pojmowania świata we mnie pozostało, a też i dlatego, że powinienem i taki rodzaj żalu wzbudzać – boć to przecie też stworzenie Boże.
Tak to już jest, że ludzie różni… Czasem więcej osła w człowieku, niż w osiołku i dlatego osiołek zginął z rąk „osła”. Ale chyba jednak „osła” trzeba bardziej żałować niż osiołka. Rzecz tylko w tym, żeby w wartościowaniu otaczającego świata zachować ów złoty środek – „Osiołkowi w żłoby dano, w jednym owies, w drugim…”
Bardzo lubię zwierzęta /w domu mam dwa koty i psa/, ale i mnie razi to, że teraz bardziej ubolewa się nad losem zwierzęcia niż człowieka :/
media nakręcają szum bo muszą być zawsze na bieżąco no i oczywiście trzeba mieć temat na kolejne wejście antenowe… osła szkoda ale to wstyd dla Polaków że zaistniała taka sytuacja….
Ano tak. Pewnie, że szkoda osiołka. ALE…
Ma Ksiądz rację… a media… Media szukają sensacji. Czegoś co poruszy, a dodatkowo, przedstawione w odpowiedni, perswazyjny sposób, przyciągnie rozproszoną uwagę widza…
A ludzkie życie, śmierć, stały się dla mediów, może nawet (niestety)w ogóle dla współczesnego człowieka zbyt powszednie… A przez to niedostrzegane, nieporuszające…
Tak więc w tej obojętności można nam się zasmucić z powodu osiołka…
To,że ktoś się przejmuje losem zwierząt nie znaczy,że jest mu obojętny człowiek.Bo jedno nie wyklucza drugiego,chyba,że u księży to inaczej wygląda.Mam w rodzinie zakonnika i on też bardzo nie lubi zwierząt.Szanuję każde życie(również nie narodzone) i nie podoba mi się z jaką lekkością ks.opisuje niektóre zdarzenia:”Azor zamęczył na śmierć kotka,Potem zabiliśmy świnkę”…I to ma być ksiądz??????????Przykazanie NIE ZABIJAJ nie obowiązuje?
Osła szkoda, bo sympatyczne zwierzę i nie dlatego szkoda, że sympatyczne, ale że zginął przez czyjąś głupotę. Śmiem twierdzić, że to nie myśliwy, lecz kłusownik zabił zwierzaka, bo myśliwy wie gdzie jaką zwierzynę można spotkać oraz kiedy i na co polować, i nawet dzik nie straszny, gdy człowiek wie jak się w jego obecności zachować. Czy jednak w związku z tym podnosić wielki lament? Chyba raczej brak pomysłu na podniesienie oglądalności, czy poczytności telewizji i prasy może być wytłumaczeniem na to, że tego rodzaju informacje stają się wydarzeniem medialnym, boć nie co dzień przecie w Polsce ginie osioł…
To, że zabijamy zwierzęta, by uczynić z nich pokarm, zostało nam dane jako dar boży, któremu jesteśmy winni szacunek i dlatego powinniśmy dbać, by w czasie gdy dorastają miały godne warunki do wzrostu, a następnie zabijać je w sposób humanitarny, czyli taki, który nie sprawiałby im bólu ponad ten, który jest oczywisty przy tego rodzaju operacjach. Jednakże,gdy ginie zwierzę w losowych wypadkach jest bzdurą poruszanie z tego powodu całego świata, podczas gdy każdego dnia giną z rąk bandytów niewinni ludzie, a człowiek przechodzi nad faktem tej śmierci obojętnie; gdy umierają ludzie, bo nie stać ich na leczenie, a NFZ nie da więcej, bo limit punktów został już przekroczony; gdy z głodu umierają afrykańskie dzieci, a tymczasem ogromne ilości żywności gniją w magazynach, albo są wyrzucane i walają się po śmietnikach. Zwierzę staje się ofiarą losu, nad którą cały świat boleje, a tymczasem człowiek w poniewierce…
Jak to było z tymi braćmi mniejszymi? Nie bardzo pamiętam… A wyciąganie aborcji, zrównywanie jej z in vitro nawet przy okazji zastrzelenia osła w lesie przypomina mi starożytne „Kartagina musi zostać zburzona”. Czy tylko mnie razi takie zachwianie skali? Płód jako osioł? Lekarz jako myśliwy?
Oj, nie mieści się, nie mieści w głowie…
A jakby na to z innej strony popatrzeć?
Cenię Księdza odmienne poglądy. Ładnie są prezentowane. Nie zapraszam do siebie, bo Ksiądz by się skwasił. Pozdrawiam serdecznie. Zdzisław R.