Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Do baru czy do konfesjonału?

9. listopada 2013 . przez xmj

SONY DSC

Dostrzegam w naszej okolicy coraz więcej ludzkich dramatów. I coraz więcej nieszczęść się dzieje z powodu nieodpowiedzialnego zakładania rodziny, bo w małżeństwie przede wszystkim na pierwszym miejscu są małżonkowie, a dopiero reszta spraw…Ważna jest matka, ojciec – ale ważniejszy jest mąż i żona. Ważne są pieniądze i praca, ważne jest gospodarstwo i ziemia – ale ważniejsze jest małżeństwo. Ważne są dzieci, ich edukacja i wychowanie – ale ważniejsze jest małżeństwo i dobro wspólne żony i męża. Nie może matka czy ojciec ingerować w życie swoich dzieci, które żyją w małżeństwie. Jeśli tak jest, to trzeba się wyprowadzić na swoje, nawet gdy będzie biedniej.

Ktoś powiedział, że życie takie krótkie, więc trzeba go używać: zaliczyć ba­lan­gi, imprezy, używ­ki – ZASZALEĆ! A w domu nuda: ta sama żona, te same kłopoty, dzieci wiecznie z problemami. Kiedyś życie da w kość. Przy­jdzie pust­ka, smu­tek, de­pre­cha, myśli sa­mo­bój­cze. Zły tylko na to czeka. On nas nie­na­wi­dzi i nie można uda­wać, że go nie ma.

Powiedz, czy chcesz do baru czy do konfesjonału? pyta Muniek w mądrej piosence „Lucy Phere”

Rolę baru spełniają w naszych stronach sklepy. Są rekordziści, którzy zaglądają tam po kilka razy w ciągu dnia. Wiadomo, że nie po chleb. Kościół stoi tak blisko. Do niego już trudniej trafić… A co z konfesjonałem? Stęsknił się na pewno za wieloma…a przecież to najlepszy salon piękności jak mawiał ks. Piotr Pawlukiewicz.

W moim ogrodzie zawisła kapliczka ze św. Janem Nepomucenem. W ikonografii Święty przedstawiany jest w stroju kapłańskim, w sutannie, rokiecie, birecie. W ręku palma męczeńska. Niekiedy trzyma palec na ustach (symbol zachowanej tajemnicy). Jego atrybutami są: klucz, książka, kłódka, krzyż w ręce, zapieczętowany list, most, z którego został zrzucony, pieczęć, wieniec z pięciu gwiazd, wieniec z gwiazd – w środku napis TACUI – „milczałem„; woda, zamek. W kościele mamy jego obraz oraz rzeźbę, które obecnie są u salonie piękności u konserwatora. To święty patron spowiedników. Oddał życie za to, że nie zdradził tajemnicy spowiedzi, o której dzisiaj głośno wypowiadają się tzw. autorytety medialne. Oburzają się na to, że nie można nigdy i w żadnym przypadku jej zdradzić: jak to możliwe w dzisiejszych supernowoczesnych czasach, aby przed mediami były zakryte jakieś tajemnice… spowiedzi?

Źle się dzieje  w rodzinach, małżeństwach, w narodzie, ponieważ bardziej wolimy iść do baru niż do konfesjonału, albo tylko do baru…

ps jeden z moich ulubionych proboszczów na wikariacie lubił mówić o ludziach, którzy zachowywali w sobie równowagę psychiczną i normalność w swoim człowieczeństwie: „on jest do tańca i do różańca…”. Dzisiaj zostało w wielu przypadkach tylko „do tańca…i do baru…” Niestety! Dziękuję tym, którzy są do tańca i różańca w mojej parafii. Jest takich osób sporo. To lektorzy, którzy bez proszenia czytają Słowo Boże, Radni parafialni odpowiadający na zaproszenia do współpracy, udający się na pielgrzymki, ktoś bezinteresownie zgrabi liście, kwiaty podleje, kościół pomoże sprzątać, mężczyźni pracujący społecznie na cmentarzu. Osobno dziękuję p.Halince i p. Małgosi, które własnoręcznie przygotowały dary, zapakowały i woziły własnymi samochodami żywność dla kilkudziesięciu rodzin z naszej parafii. Nie wszędzie było łatwo dojechać…ale dały radę!

Idź do kościoła!

23. października 2013 . przez xmj

1393950_741560919194841_829894097_n

„To jest centrum Kościoła: nieść Jezusa. Gdyby się zdarzyło, że Kościół Go nie niesie, jest Kościołem martwym. Rozumiecie? On musi nieść Jezusa, miłość Jezusa, moc Jezusa” – mówił dzisiaj papież Franciszek. Dobrym komentarzem do słów Franciszka jest to powyższe zdjęcie z napisem:” idź do Kościoła i nie czekaj, aż Cię zaniosą”. Bo TAM jest Jezus, miłość, moc, życie. Dlaczego ludzie nie korzystają z tego DARU? Wierzą bardziej magikom, mediom, hochsztaplerom, horoskopom, wróżkom… i czekają aż ich zaniosą w pięknej, dębowej trumnie – po co?

W ostatnią niedzielę liczyliśmy obecnych wiernych w na Mszach świętych oraz przyjmujących Komunię. Wiem, że wielu parafian wyjechało za chlebem na obczyznę, niektórzy wierni odeszli do Domu Ojca, niektórzy chorują, inni poszli na grzyby i ryby, jeszcze inni pojechali do innego kościoła. A są i tacy, których trzęsienie ziemi nie wypędzi z domu lub ze sklepu do kościoła. A pewnie i Strażacy nie zdążyli wrócić z sobotniej zabawy… Na nic też zdaje się obrzydliwy medialny atak na Kościół Jezusa Chrystusa, którego bramy piekielne nie przemogą… a cóż dopiero media?

Dziękuję moim Parafianom za obecność na niedzielnej Eucharystii i Wasze świadectwo. W ostatnią niedzielę na Eucharystii było nas 420 osób, to jest 31% wszystkich zameldowanych i mieszkających na terenie parafii. To jest ta świadoma wspólnota ludzi wierzących, którzy nie czekają na to, aż ich ktoś zaniesie do kościoła wbrew ich woli – w dniu pogrzebu. Bo po co…? Idą sami!

PS jakoś media poprawne politycznie nie odnotowały co dzisiaj mówił i czym zaskakiwał po raz kolejny Franciszek … znudziły się? Czy nic „ważnego dla niech” nie powiedział?

Wdzięczny – jeden z dziesięciu

17. października 2013 . przez xmj

SONY DSC

Liście z drzew już prawie opadły. Lubię  iść na spacer z dziećmi do Parku Papieskiego i poszurać nogami w liściach.  To znak, że zbliża się uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Widać to szczególnie na cmentarzu: sprzątanie grobów, wymiana starych i zniszczonych nagrobków, więcej ludzi niż zwykle. Ta pamięć o bliskich zmarłych związana jest z wdzięcznością. Choć szkoda, że wielu z nas ma tego świadomość raz do roku.

Opowieść ewangeliczna z ostatniej niedzieli o dziewięciu niewdzięcznych trędowatych i tylko jednym wdzięcznym zmusiła mnie do postawienia kilku pytań: dlaczego tak jest, gdy stary ojciec, dziadek, matka, babcia żyje i otrzymuje emeryturę, to są wtedy potrzebni – przynajmniej raz w miesiącu, gdy zapuka listonosz i przyniesie emeryturę. A gdy umrze ta osoba, to syn, wnuczek nawet nie przyjdą na Mszę w jego intencji od uczestników pogrzebu i to kilka tygodni po śmierci…Wstydzę się za tych ludzi! Bo jakże krótka jest pamięć człowieka! Ale ci młodzi też kiedyś odejdą, umrą – kto o nich będzie pamiętał? Kto przyjdzie na Mszę, będzie pamiętał o rocznicy śmierci, znicz zapali na grobie…?

Jak mówi przysłowie: „Wdzięczność jest pamięcią serca”. Cieszy mnie to, że są ludzie wdzięczni i tę wdzięczność „zarabiają”. Utrwalił się piękny zwyczaj w parafii, że niektórzy mieszkańcy parafii przychodzą na Msze za zmarłych do swoich sąsiadów, przyjaciół, rodziny. Łączą się wtedy z rodziną zmarłego w żałobie, bólu, wspierają dobrym słowem, modlitwą i mocnym śpiewem na Eucharystii. Nie muszą przychodzić – ale chcą. I to jest piękne!

Polecam moją ulubioną piosenkarkę na jesienny wieczory przy kominku:

 

Straszak?

10. października 2013 . przez xmj

foto_www_698

180 lat temu Zygmunt Krasiński jak prorok przestrzegał:  „Przyjdą takie czasy, że będzie się popierać zepsucie obyczajów. Ze świętej religii uczyni się straszaka, aby obrzydzić ją wszystkim szlachetnym sercom. Podłość będzie nagradzana orderami lub zaszczytami. Lud ogłupiać będą wódką lub innymi elementami, elity szlifami i stanowiskami, a za głowę tych, co będą stawiać opór, wystawi się watahy, cenę, aby się rozprawić z nimi w stosownej chwili”. Słowa te przypomniał na początku roku Biskup Płocki Piotr Libera w homilii wygłoszonej w naszej parafii podczas Eucharystii połączonej z wprowadzeniem relikwii bł. Jana Pawła II i poświęceniem tablicy ku czci miejscowych bohaterów powstania styczniowego.

Ostatnie relacje medialne, komentarze, rozmowy, opinie, czasopisma i zdarzenia są spełnieniem słów wieszcza narodowego Zygmunta Krasińskiego:

– popiera się zepsucie obyczajów: odbywają się parady pederastów, lesbijek, komunistów i aborcjonistów, rząd popiera ideologię gender

– z naszej chrześcijańskiej religii uczyniono straszaka: popytaj sąsiadów i znajomych…

– podłych ludzi się nagradza: popytaj w pracy, w urzędzie, w szkole

– lud ogłupia się zastępczymi tematami typu: pedofilia w Kościele, Franciszek na ustach wrogów Kościoła – jako broń przeciw Kościołowi

– tym, co stawiają opór i szukają prawdy: usiłuje się zbyć drwiną i szyderstwem, skierowanymi przeciwko ludziom dążącym do odsłonięcia pełnej prawdy o czasach stalinowskich, o współpracownikach SB, o Smoleńsku…

Może tak więcej o dobru, które jest mniej krzykliwe niż zło… Cieszę się , że 3/4 dzieci w parafii każdego dnia przychodzi do kościoła w Dulsku i do kaplicy w Sokołowie aby odmawiać różaniec. I niemalże biją się o to, aby móc prowadzić różaniec. Przychodzą z rodzicami i dziadkami. Pięknie i pobożnie odmawiają „zdrowaśki”. Losują do domu różaniec papieża Franciszka i Matkę Bożą. W naszej parafii religia nasza nie jest straszakiem. To chyba tylko w mediach politycznie poprawnych…

ps

zapraszam do wysłuchania wywiadu mojego Kolegi ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego

A Franciszek to…

23. września 2013 . przez xmj

SONY DSCDziś podczas pogrzebu + Tadeusza Bolewskiego przeczytałem Ewangelię z Kazania na Górze. W kontekście tego wszystkiego co się dzieje obecnie w mediach, tygodnikach,w kinach, na portalach internetowych, w serwisach informacyjnych, w radio i w telewizji, po raz kolejny odkryłem, że Ewangelia sprawdza się w naszym życiu. Jakże aktualnie brzmią słowa z Mt 5: „Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. (12) Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami”.

W niedzielę przeżywaliśmy odpust św. Tekli. Kaznodzieja doskonale przerzucił pomost historyczny między męczeńskim życiem św. Tekli – pierwszej męczennicy i równej apostołom, a tym co się dzieje dzisiaj w Syrii w ostatniej i jedynej enklawie chrześcijańskiej. Grota i klasztor św. Tekli w Maaluli (w Syrii) każdego dnia jest miejscem modlitwy wielu pielgrzymów chrześcijańskich, natomiast co roku 23 września w miasteczku uroczyście obchodzony jest Dzień św. Tekli. Tam używa się do dziś języka aramejskiego, którym posługiwał się Jezus Chrystus. Posłuchajmy modlitwy Ojcze nasz po aramejsku i arabsku: 

Tam, ale i w wielu innych krajach muzułmańskich, dalej chrześcijanie cierpią prześladowanie z powodu wyznawanej wiary w Chrystusa.

Ale po co szukać daleko? Spójrzmy na nasze polskie podwórko na którym od pewnego czasu i coraz mocniej: „ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was…”. Nawet dobrego Franciszka wciągają w te rozgrywki i manipulują Jego wypowiedziami i gestami (atakują Franciszkiem Kościół i to ludzie najczęściej spoza niego). Burza medialna powstała po spotkaniu Ojca Świętego z księżmi z diecezji rzymskiej.  Podczas owego spotkania Franciszek powiedział tyle!   Resztę media zmanipulowały, dopowiedziały sobie wg swego uznania i zapotrzebowania. Nawet w TVP 1 w Wiadomościach skłamali i nie przeprosili… Zapominamy w Polsce choćby o tym, że księża w Włoszech otrzymują stałą pensję od państwa, więc nie muszą pobierać opłat za posługi. Ale  ludzie i tak pomimo to składają im ofiary za sprawowanie sakramentów. Nie do pojęcia w katolickiej Polsce…? A podobno Franciszek ma „nowy” samochód Renault 4 z 1984 r. i jeździ nim codziennie do pracy, na wizytacje i audiencje. I wszyscy biskupi i księża mają przesiadać się na zabytkowe auta… takie przesłanie płynie z mediów!

Oj pięknie to by było, gdyby tak Ojca Świętego (a było ich wielu: np. Piotra, Piusa XII, Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła II, Benedykta XVI) słuchać we wszystkim, naśladować zawsze i tak kochać Kościół Jezusa Chrystusa, którego bramy piekielne nie przemogą… Bo życie bez Chrystusa jest jak studnia bez wody.

„Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.”  

« Poprzednie wpisy Następne wpisy »