21. grudnia 2008 . przez xmj
Dzisiaj caluśki adwentowy Boży dzień spowiadałem w ciechanowskiej farze a jutro (nie tylko zresztą jutro) też u siebie. W przerwach między Mszami patrzyłem na pustą jeszcze stajenkę (w budowie) i skojarzyłem, że konfesjonał – to taka stajenka, w której rodzi się Bóg w człowieku. I wtedy dopiero jest prawdziwe Boże Narodzenie, jeśli Bóg się narodzi w człowieku przez przyjęcie przebaczenia. Bogu i człowiekowi cudownie wtedy być razem…w prozie i poezji życia, w święta i w dni powszednie, w grzechu i pojednaniu.Św. Anzelm z Canterbury postawił pytanie: dlaczego Bóg stał się człowiekiem? Szukał odpowiedzi w początkach historii zbawienia. Doszedł do wniosku, że Bóg stwarzając świat nie odpoczywał, ale gdy stworzył człowieka, to dopiero wtedy odpoczął-bo miał wreszcie komu grzechy przebaczyć…
Odpowiem tak na to pytanie w tytule: dlaczego? Żeby sprowokować człowieka do miłości…
Życzę więc cudownego bycia razem z Bogiem i nieustannego Bożego Narodzenia w sercach!
10 komentarzy »