Nowi Goście przymuszeni.
9. maja 2011 . przez xmjZaprosiłem do mojego ogrodu nowych gości: Jezusa Frasobliwego i Anioła Stróża Domu. Zamieszkali na świerkach przy domu. Ktoś z parafian zapytał mnie: „dlaczego ten Jezus taki zmartwiony, że aż głowę opuścił i nie chce patrzeć na mnie…?”. Odpowiedziałem, że zamartwia się nami i naszą parafią! Tym, że mało ludzi „przymusza Go” do pozostania z nami w kościele, we wsi, w domu, w szkole (jak to opisał Łukasz Ewangelista w opowieści o uczniach wędrujących do Emaus). Jezus uległ temu zmuszaniu Go i naleganiu ze strony uczniów i pozostał z nimi.
„Przymusiłem” więc Jezusa i Anioła Domu do drzewa, aby zamieszkali u mnie. Jezus niech się frasuje, zamartwia, troszczy i patrzy na nas z wysoka. Anioł Domu niech patrzy na te frasunki Jezusowe nad nami i Go pociesza. Trzyma róże, które mają kolce; a właściwie to przecież kolce mają różę… No i korona cierniowa też ma głowę Jezusa w objęciach. To samo życie. Ciernie, kolce mają nas i trzymają mocno.
Nie pozwól Bogu iść dalej. Zatrzymaj Go z parafii. Zaproś do siebie do domu. Ugość Go w swoim sercu.
Czy potrafisz jeszcze Go „przymusić” modlitwą, pójściem do kościoła, pięknym życiem, bezinteresownością, miłosierdziem: tak, aby pozostał, bo ma się ku wieczorowi…?