22. sierpnia 2008 . przez xmj

Po raz kolejny już obejrzałem z wielką satysfakcją film „Zakochany anioł” Artura Więcka. Snuję więc w ten czas kończących się wakacji pewne refleksje o przyjaźni, miłości, samotności, zranieniach, niezrozumieniu, aniołach http://xmj.livenet.pl/galeria/thumbnails.php?album=76. O zdumieniu nad bezkresnym niebem http://xmj.livenet.pl/galeria/thumbnails.php?album=65, o pragnieniach i tęsknotach duszy człowieka, która się wyrywa, aby dotrzeć do poznania istoty rzeczy: tego co jest sensem życia. Z czego składa się prawdziwa przyjaźń: tego stania razem w oknie; wspólności, bycia razem, odosobnienia, tęsknoty i niedosytu, patrzenia przed siebie … („Wyznania”- IX Księga św. Augustyna – polecam gorąco przyjrzeć się przyjaźni Moniki i Augustyna!)
Spotyka człowiek człowieka i go lubi… To taka najprostsza definicja przyjaźni. Lubi, bo ma dobry klimat w sobie i wokół siebie go roztacza. Aż chce się z nim przebywać, by zostać obdarowanym. Anioł Giordano ze wspomnianego filmu poznaje smak ludzkiej przyjaźni wtedy, gdy traci kontakt z „niebiańską administracją”. Ale czy nie przestaje tęsknić za niebem? Z filmu, jak zresztą z całego chrześcijaństwa, płynie jasne przesłanie: świat potrafi być piękny, a dobroć, przyjaźń i miłość są możliwe. Przedstawianie ciemnych stron życia zostawmy innym… A anioł też człowiek. „Czasem zgrzeszy, bo i leniwy trochę jest, nie zrobi dobrego uczynku, powie złe słowo, zdenerwuje się, czasem lubi zapalić, wypić jednego”.
Podejmuję więc na nowo ryzyko przyjaźni, aby zrozumieć jej istotę. By odnaleźć samego siebie. Gdy jeszcze potrafię wymówić słowo TY, nie jestem zgubiony… Bo „kochać, to znaczy powiedzieć: Ty nie umrzesz” (G. Marcel). W przyjaźni jest więc ważne, że ja chcę dobra drugiego człowieka… Słowo „zniszczę cię” nie pasuje do przyjaźni, bo pochodzi od największego nieprzyjaciela człowieka – diabła.
Nie jestem sam, lecz w dobrym towarzystwie. Mam Trzy Osoby Boskie, Anioła Stróża. Zaprzyjaźniłem się z wieloma świętymi. Czy mogę zaprzyjaźnić się z Tobą? Jak budować dobrą przyjaźń?
19 komentarzy »
15. sierpnia 2008 . przez xmj

Pielgrzymi doszli do Celu. Dziękuję za modlitwę, pozdrowienia, zdjęcia, sms-y. To wielki dar. Fotki ze szlaku miłości można oglądać tu: http://piotrciechanow.pl/galeria/
Piszę te słowa w wigilię Wniebowzięcia NMP. Ja bardziej wolę używać słowo: Zaśnięcie Maryi. Inni mówią: Przejście, Odpocznienie Maryi, Matki Bożej Zielnej. Moja Babcia na tę Uroczystość robiła bukiet z kwiatów, zbóż, ziół, warzyw i niosła do kościoła, aby poświęcić. Podobno apostołowie zamiast ciała Maryi znaleźli w Jej grobie kwiaty. Może takie: http://xmj.livenet.pl/galeria/
Pielgrzymi wędrują, a na Jamnej odbywa się w ten dzień „Zlot Matek Boskich”. Ludzie pobożni przywożą z różnych stron wizerunki Maryi. Bo szukają niezawodnej nadziei…a może właśnie znaleźli ją w Maryi?
Kilka dni temu byłem świadkiem rozmowy starszej kobiety z proboszczem. Sterana życiem matka i babcia trzęsącym się głosem mówi: „ale ja się boję śmierci; wiem, że ona jest blisko, chcę się wyspowiadać”. Często towarzyszę ludziom w ich cierpieniu, gdy udzielam sakramentu namaszczenia chorych, gdy jestem na pogrzebie i modlę się za zmarłych. Gdy rozmawiam, podejmuję trudne i może nie wygodne tematy, gdy troszczę się o „drugiego”, uwiecznię go na zdjęciu, porozmawiam o codzienności – to wtedy właśnie budzę chrześcijańską nadzieję. Nadzieję na dar zbawienia, które daje Bóg mający ludzkie oblicze – nie jakikolwiek b ó g … ale TEN, który umiłował mnie aż do końca. On jest fundamentem nadziei. Dlatego gdy mówimy, że ktoś: „Zasnął w Panu”, to mamy nadzieję, że królestwo Pana jest obecne tam, gdzie jest „On kochany i dokąd dociera Jego miłość”… szlakiem Miłości idę dopokąd? Do NIEBA?
8 komentarzy »
3. sierpnia 2008 . przez xmj

Był rok 1991. (Przepraszam za fotografię, ale nie znalazłem lepszej z tamtych dni…) To była jedna z moich najpiękniejszych pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Pamiętałem te mroczne, trochę smutne i zbuntowane pielgrzymki z lat 80-tych. Były wyrazem patriotyzmu i manifestowały zawsze dążenie do wolności. Chodziło wtedy ok 7-8 tys. ludzi z Płocka na J.G.Natomiast ta pielgrzymka z roku 1991 była inna, zupełnie inna. Szliśmy do Matki o twarzy jak polska ziemia czarnej i do Piotra – Jana Pawła II, który zaprosił nas na świętowanie VI Światowego Dnia Młodzieży. Śpiewaliśmy wtedy hymn: „Ty wyzwoliłeś nas Panie, z kajdan i samych siebie, a Chrystus stając się bratem nauczył nas wołać do Ciebie – Abba, Ojcze”. To był cud Pięćdziesiątnicy! Wszyscy razem jednoczyli się w śpiewie: Zachód ze Wschodem, Północ z Południem. Czuliśmy tę atmosferę wolności – wyzwolenia – 2 lata po 89 roku. Ludzie się nie mieścili przed klasztorem, ulice i chodniki zapełnione młodymi. Papież usłyszał wtedy od młodych: „Kochany Ojcze Święty, witaj w domu! Jeżeli Bóg jest naszym Ojcem, to my wszyscy na ziemi jesteśmy braćmi. Jasna Góra stała się dziś domem dla młodych całego świata… Na co dzień żyjemy w rozproszeniu i pośpiechu. Dzisiaj wróciliśmy do domu. Niektórzy z nas stoją na schodach, niektórzy na ulicy. Ale jesteśmy w domu. Tym domem jest nasza wiara. Chcemy raz jeszcze zamieszkać w wierze. Zamieszkać, znaczy zadomowić się. Człowiek nie może być bezdomny. Pomóż nam wrócić do domu wiary i karmić się ewangelią?. Szczęśliwy byłem, że wtedy znalazłem miejsce na balkonie u Sióstr Zmartwychwstanek tuż obok Jasnej Góry! A wieczorem Papież rozważał słowa: Jestem-Pamiętam-Czuwam. Czy dzisiaj po 17 latach możemy powiedzieć, że domem jest nasza wiara? Czy potrafimy zamieszkać w wierze? Bo mam wrażenie, że dzisiaj jesteśmy zbyt wygodni, sondaże mówią, że mamy wolność, żyjemy w dobrobycie i Pan Bóg jest nam niepotrzebny…? Sądzę, że po śmierci Jana Pawła II coś zmieniło się w naszym przeżywaniu wiary… nastąpiła pustynia? Pozdrawiam szczególnie Was, którzy w tych niełatwych czasach wędrowaliście po to , aby zamieszkać w wierze – zadomowić się… Jeśli zadomowiliście się, odezwijcie się! A tym, którzy dzisiaj dopokąd idą życzę tego, co kryje w sobie to słowo: a kryje się w nim wytrzymałość, konsekwencja, wierność celowi. Słowo to ma w sobie wiarę, tchnie nadzieją, jest wezwaniem, by iść po marzenia. Dopokąd idziesz?
15 komentarzy »