Twój pokarm: rozpoznaj czas! Lednica 2000.
20. maja 2009 . przez xmjLednica znów czeka. Przypominam: wyjazd: w sobotę 6 czerwca ok. godz. 1.30, powrót w niedziele 7 czerwca ok. godz. 12.00.Miejsce wyjazdu: Ciechanów, Glinojeck i Sońsk.
Koszt: 65 zł (przejazd, ubezpieczenie, bilet na pola lednickie)
Zgłoszenia: do 23 maja z wpisowym 35 zł. Osoby niepełnoletnie muszą posiadać pisemną zgodę rodziców!
Kontakt: e-mail: ailenrok5@gazeta.pl lub kom. 660-298-440 lub ze mną. Spotkanie przed wyjazdowe (obowiązkowe) 23 maja po Mszy Świętej o 18.00 w kościele parafii św. Piotra Apostoła w Ciechanowie lub 31 maja po Eucharystii o 16.00 w kościele w Sońsku.
Więcej informacji >>tutaj<<
ps jak dobrze, że jest Lednica i nie tylko ona…To pokarm dla duszy na cały rok. Kościół jak dobry Ojciec/Matka: czuwa i troszczy się o chleb dla swoich dzieci… Mówię to moim uczniom: macie tyle okazji i możliwości, np: Lednica, Festiwal Młodych w Pułtusku, Pielgrzymka, oazy, rekolekcje zamknięte itp…
Czy rozpoznałeś już czas? Czym się karmisz?
Nie wiem czym się karmię…Może powietrzem, życiem, miłością? Gdy jestem w kościele zamyślam się w momencie kazania i czuję się „pełna” – pełna wiary. To uczucie bezkonkurencyjne. To jak bezkresowe uczucie sytości. Może to jest mój pokarm i powinno go być więcej w życiu każdego?
Lednica- nigdy nie byłam, ale mam nadzieję, że przeżyję tę uczte dla wiary.
Ten prawdziwy czas to Bóg, pozwoliłam sobie użyć takiej metafory, porównania.
Tak, czas to Bóg więc rozpoznaję i karmię się Nim..
karmię się modlitwą, bez niej bym już dawno umarła. Karmię się Mszą Św., czytaniem Biblii, każdym choćby najmniejszym zetknięciem z Bogiem. Nawet, gdy zuszki śpiewają swoją modlitwę: Panie Boże mniej mnie w swojej opiece zawsze. Nawet wtedy kiedy śpiewam, nawet wtedy kiedy klaszczę. Pomóż mi być dobrym Zuchem, pomóż dobrze slużyć Polsce, wiem, że nie łatwa to jest rzecz, ale obiecuje, żeee postaram się! – uwielbiam…
Bylam. Trzy lata temu. Po raz pierwszy na tego rodzaju pokarmie… Cudownie…
Teraz nie ma z kim.
Piękna jest Lednica! Odmierzam do niej czas, już się nie mogę doczekac! W tym roku już po raz trzeci…
Czym się karmię? Staram się tym co najpiękniejsze. Teraz maj – staram się choc raz na tydzień byc na majowym i mszy św. Byłem na rekolekcjach zamkniętych u dominikanów, skąd wróciłem syty dobrem duchowym! Ale przecież nie można sobie wmawiac, że tylko takimi dobrami się każdy z nas karmi… Przecież nie raz zadowalamy się nie tym co trzeba, tym co chwilowe, po czym za chwilę jest się głodnym. Dlatego tak bardzo cenię Lednicę bo pozwala mi co roku odkryc na nowo rzeczy cenne i trwałe. Rozpoznac czas tam można i usłyszec co mam teraz zrobic! I na dalszy plan postawic tą mniej ważną sytośc…
Jadę na Lednicę, a zaraz po mam egzamin… jednak jadę! Dlaczego? Bo potrzebuję pokarmu, który nazywa się Lednica! Doświadczenie tego miejsca, atmosfery pola Lednickiego, spotkanie takiej rzeszy młodych wielbiących Pana bardzo w wzmacnia, mówiąc trochę poetycko – dodaje skrzydeł!~
Ciśnie się kolejne pytanie dlaczego to miejsce takie jest? Prosta odpowiedź: we wszystkich ludziach i wszystkim na około co się dzieję można dostrzec Chrystusa, jego obecność JEST! Eucharystia, która jest centrum tego spotkania staje się wtedy nieprawdopodobnym dotknięciem Nieba!
To jest moje krótkie świadectwo! Zapraszam pod Rybę!
a co ja tam dostanę? gromadka nawiedzonych z zakonnicami? a piwo będzie?
Mam nadzieję,że w tym roku ponownie spotkamy się pod Rybą,która niezwykle łączy młodzież…Serdecznie wszystkich zachęcem,bo uwierzcie mi-naprawdę warto!To wspaniałe doświadczenie…wszyscy tańczą,śpiewają, cieszą się,że są ze sobą..nie przeszkadza im nawet upał (rok temu pogoda nas sprzyjała-Jak będzie w tym roku?)…Weźcie ze sobą prowiant i spiwory..(dla tych zaawansowanych polecam breloczki z rybą,gitary…i okulary przeciwsłoneczne ;P)..i spotykamy się w Lednicy!;D
Drogi cdn-ie: jeżeli miłość – bo ta króluje na Lednicy – miłość do drugiego człowieka, miłość we wspólnocie sióstr i braci zjednoczonych wokół Jezusa, jeśli tych ludzi potrafiących być dla siebie dobrymi i wspaniałymi nazywasz „gromadką nawiedzonych” to coś tu chyba jest nie na miejscu…
Piwa nie będzie. Możesz się go napic przez 364 inne dni w roku! I uwierz – na Lednicy Ci go nie będzie brakowało! 😉
Tak naprawdę nigdy nie byłam na takim wyjeździe jak Lednica, ale myślę, że jest to coś wyjątkowego. Można wtedy przybliżyć się do Boga, porozmawiać z nim w duszy.. Niewykluczone, że przyjdzie taki moment w moim życiu, że znajdę sie w takim miejscu. Moim pokarmem jest Msza Św. W każdym tygodniu jestem w Kościele i staram się maxymalnie wyciszyć, by móc posłuchać Boga. To właśnie wtedy dziękuję Bogu za np. zaliczoną klasówkę, szczęśliwą rodzinę.. dziękuję Jemu także za moje zdrowie, że nie urodziłam się kaleką i mogę normalnie funkcjonować. Czasami zdarza się, że mam kilka małych próśb, ale jak się nie spełnią to nie będę obwiniać Go za tylko i wyłącznie moje niepowodzenie w życiu, w przeciwieństwie do niektórych osób..
Hmm… tęsknie za Lednicą. Ostatnio wszystko układa się tak, że wypadałoby mi nie jechać… ale… nie wyobrażam sobie nie jechać! Takie spotkanie daje dużo siły. Cdn napisał(ła), że nie wie co tam może dostać… ja wiem. Doświadczenie wspólnoty ludzi, którzy patrzą w jednym kierunku. Których na lednickie pole przyciąga Miłośc do Boga i pragnienie wspólnoty. TO niezwykle ważne dla młodych Chrześcijan. Doświadczyć wspólnoty. Dla tych co się wahają, jest to niezwykłe miejsce, w którym można zobaczyć ilu nas jest. Ilu jest młodych ludzi, którzy kierują się w życiu wartościami innymi niż pragmatyczne, materialne, przynoszące bardzo ulotną przyjemność.
Czym się karmię? Chyba właśnie Miłością.Na pewno Miłością. Miłością płynącą z przeżywanej wspólnoty, Miłością Boga, którą widzę w drugim człowieku.
🙂
Do Krzysia, Co wy wiecie o życiu? Miłość? popatrz wokół siebie, może tam i kochacie się 1 dzień, a co potem>? życie i człowiek człowiekowi wilkiem, a nie przyjacielem! Pomódlcie za mnie bo ja nie potrafię
Wmawiasz sobie,że nie potrafisz,a tak naprawdę nie chcesz…Jeżeli Lednica dla Ciebie jest jedynie okazją do wypicia „piwka”, to chyba lepiej,żebyś został w domu,bo chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.Takie jest moje zdanie.
Pomodlimy się! O miłość! O to byśmy wszyscy rozpoznali czas i stwierdzili za kard. Wyszyńskim, że czas to miłość!
Trzeba dorastać do miłości! I naprawdę wielu nie jest dla siebie wilkami, a przyjaciółmi! Widzę to codziennie i będę się modlił by każdy dostrzegł dobro!
Każdy człowiek, czy to duży, czy mały żeby żyć musi się odżywiać. Wiadomo, że aby organizm prawidłowo funkcjonował powinien przyjmować pokarm o właściwych wartościach odżywczych, dobranych w odpowiednich proporcjach dla organizmu, który będzie go spożywać. Pokarm ten powinien być urozmaicony i dostosowany do pór roku, tak aby zarówno w okresie jesienno ? zimowym, jak i wiosenno ? letnim dostarczał potrzebnych do życia kalorii oraz witamin. Czasami potrzebne są również okresy postu, żeby wszystko to co się nawarstwiło i odłożyło ponad to co potrzebne, zostało usunięte z organizmu i przywróciło mu prawidłowe funkcjonowanie.
Ponieważ człowiek to nie tylko materia, ale również i duch, dlatego do codziennego funkcjonowania niezbędny mu jest również pokarm duchowy, którego również we właściwych proporcjach dostarcza mu Kościół i którym może się odżywiać w zależności od osobistych potrzeb, oczywiście biorąc pod uwagę fakt, że zarówno w życiu cielesnym jak i duchowym, tym najbardziej koniecznym i podstawowym pokarmem powinien być chleb, zarówno ten pszeniczny (oczywiście dzisiaj mamy najrozmaitsze rodzaje chleba: zbożowe, żytnie, z większą lub mniejszą ilością ziarna, jednakże ten pszenny dobrze wiemy, że dostarcza najwięcej kalorii), jak i Eucharystyczny. Oprócz tego podstawowego pokarmu staram się pożywiać tym wszystkim co przewidziane jest kalendarzem liturgicznym Kościoła: w październiku jest to różaniec, w adwencie nabożeństwa roratnie (cudownie jeśli spadnie śnieg, bo wtedy przyjemności dostarcza dodatkowo wędrówka po trzeszczącym śniegu) uwieńczone narodzinami Boga, w Wielkim Poście piątkowa Droga krzyżowa i święte Triduum, którego kulminacją jest Święto Zmartwychwstania. Oprócz tego msza św., i inne święta kościelne, modlitwa, lektura katolicka (również ta internetowa), a w tym okresie cudowne nabożeństwo majowe, które pozwala szczególnie przytulić się do Najdroższej Matki.
Oprócz powyższych pokarmów człowiek jako istota żyjąca we wspólnocie musi karmić się również relacjami z drugim człowiekiem, dlatego czasem zdarza mi się ból, smutek i cierpienie, ale jest również radość, która pozwala o tym wszystkim zapomnieć, a w tym wszystkim staram się, aby zawsze najwięcej było miłości, bo to ona dostarcza najwięcej kalorii. I modlę się o to co dzień, aby Miłość rozbudzała we mnie z każdym dniem coraz większą miłość.
A tak najbardziej aktualnie, w tym czasie ? dane mi było nakarmić się w dniu wczorajszym ogromną radością, to słowa posłyszane we wczorajszej liturgii i powtórzone w krótkim kazaniu: że smutek zamieni się w radość, i że będzie to tak wielka radość, której nic nie będzie w stanie mi odebrać sprawiły, że faktycznie ta radość jest i pragnę, by pozostała jak najdłużej. Bo jeśli człowiek czegoś bardzo pragnie, to to dzieje się naprawdę. I pięknym akcentem wczorajszego dnia był Wieczór Chwały w płockim amfiteatrze. Co ciekawe jako, że wejściówki rozeszły się już dawno szansa na znalezienie się w środku była nikła, a jednak znalazły się osoby znajome, które miały nadwyżkowe wejściówki, więc opłacało się zaryzykować. A było to wieczór wyjątkowy, niesamowita atmosfera rodzinnego świętowania, gdzie zarówno ci najmłodsi, jak i starsi we wspólnej modlitwie, śpiewie, tańcu i adoracji Najświętszego Sakramentu przeżywali czas radości, czas miłości?Dobrze jest się znaleźć w odpowiednim czasie ? we właściwym miejscu?
Bo trzeba się właściwie odżywiać, żeby prawidłowo funkcjonować?
Dziękuję Wam za dobre słowa i Tobie: ~…~ za piękne świadectwo,
Ja kocham Pieszą pielgrzymkę i się wybieram tam – jeśli Pan pozwoli! To mój czas to mój pokarm
Krzysiek: pięknie mówisz, ale co to da?
Czym sie karmię?? Oj to zależy.Może wlasnie miloscia,przyjaznia,powietrzem ale napewno moim najwiekszym pokarmem jest wiara w Naszego Stworce i ten wlasnie pokarm pozwlala mi zyc:)
czym sie karmie? karmie sie miłościa, przyjaznia czerpie radiosc z zycia, zyje usmiechem innych ludzi 🙂