Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Obcowanie Świętych…

1. listopada 2008 . przez xmj

Lubię ten czas listopadowy. Słucham refleksyjnej „Trójki”: tam o życiu i przemijaniu śpiewają, mówią, wspominają. Pogoda dzisiaj była wyśmienita. Wróciłem z cmentarza. Byłem na grobie mojego Ojca i Dziadków. Jestem zbudowany postawą moich Ziomków. Na Mszy św. skupienie, rodziny  zgromadzone przy „swoich” wystrojonych grobach. Uroczyście ubrani, świąteczni, zamyśleni i radośni… Jak na wieczerzy wigilijnej Bożego Narodzenia. Przejmująca cisza, nikt nie „spaceruje”. Wiele osób przyjmuje Komunię. Po Mszy nie uciekają do domów, odmawiają różaniec. Chyba wierzą w świętych obcowanie…

Zbawienie przybliżyło się. Po co więc płakać nad grobami? To bez sensu… Skoro Ci co odeszli są zbawieni (a to cel naszej wiary), to trzeba się cieszyć: bo ta osoba jak mówimy – świętej pamięci – już nie cierpi, nie martwi się, że ją coś boli, np. stawy czy kręgosłup, że dzieci czy wnuczki jej dokuczają, że musi tyle spraw załatwić, że akcje na giełdzie spadają, a może szef źle spojrzy… A ta zmarła osoba była taka wymodlona, wyspowiadana, gotowa…

Drogą do zbawienia są błogosławieństwa, o których dzisiaj liturgia mówi. Jeśli odpowiem 8 x TAK, będę  szczęśliwy, czyli błogosławiony – zbawiony! Panie daj mi żyć smacznie, by to życie było pyszne tu na ziemi i doprowadziło do zbawienia. Pozwól mi gubić czas dla Ciebie, zaprzyjaźniać się i obcować z Błogosławionymi (Szczęśliwymi). I przejść bezpiecznie na drugą stronę… Masz przyjaciół wśród Świętych?

20 komentarzy do “Obcowanie Świętych…”

  1. Komentarz numer 1 przez: Natalia

    Mam… dużo osób mi bliskich odeszło do lepszego świata… patrzą się na mnie i w kłopotach i troskach dają mi wsparcie 🙂

  2. Komentarz numer 2 przez: Pati

    Myślę, że mam. Wielu bliskich już odeszło.. wierzę, że są zbawieni, szczęśliwi…
    Co do płaczu nad grobami… czasem ludzie zarzucają niewrażliwość, 'kamienne serce’, kiedy nie płacze się nad mogiłą bliskiego zmarłego…I nie pomaga tłumaczenie, że 'przecież to bez sensu’ 😉 Z drugiej strony płacz czasem leczy…
    Świętych obcowanie…tak mało się o tym mówi, myśli… a jeśli już, to najczęściej świętych postrzegamy wyłącznie jako 'tych z obrazka’. No bo jakoś tak dziwnie pomyśleć 'moja święta babcia’…
    Często rozmawiam ze świętymi przyjaciółmi (choć może dotąd tak ich nie nazywałam)… Bo skoro osiągnęli już radość nieba, może czasem wskażą i mi właściwy kierunek?… Czasem tak ciężko iść drogą 8błogosławieństw…

  3. Komentarz numer 3 przez: ~...~

    To prawda, że często zapominamy, że uroczystość Wszystkich Świętych jest dniem, który powinniśmy przeżywać radośnie, i odwiedzając cmentarze, zamiast owej radości chyba częściej towarzyszy smutek, tęsknota i żal, za tymi, którzy od nas odeszli. A przecież Oni są już tam, dokąd zmierzali przez całe swoje życie, tak gdzie był cel ich ziemskiej podróży, czemuż więc płakać, gdy trzeba się radować? Myślę jednak, że jest to spowodowane w dużej mierze naszym ?rozdarciem? pomiędzy tym co ludzkie, a tym co boskie; mamy świadomość, że tam, po drugiej stronie życia jest przygotowany dla nas lepszy świat, ale z drugiej strony nasza ograniczoność pojęcia tego co tak naprawdę nas tam czeka, stwarza obawę przez rozstaniem się z tym ziemskim światem, z tym co pewne i znane. Tym samym nasza czysto ludzka tęsknota i żal za tymi, którzy nas opuścili, nie zawsze pozwala uzmysłowić sobie, że Oni przeżywają już radość w Panu, więc i nam ta radość powinna się udzielać.
    Przywodzę na myśl tegoroczne sierpniowe rozstanie się z tym światem mojej przybranej Babci, jedynej, do której zwracałam się ? Babciu. Odwiedzałam ją do ostatnich chwil jej życia, ostatnio bardzo schorowana, najczęściej leżąca w łóżku, ale za każdym razem, gdy przychodziłam była szczęśliwa, że jestem i zawsze żegnała słowami: ?przyjdź, przyjdź??. Chociaż jej stan zdrowia nie ?wróżył? już długiego życia to zawsze starałam się dawać jej słowa pełne pokrzepienia i nadziei na ponowne spotkanie. 2 sierpnia Babcia odeszła?, tego dnia byłam z rodzicami na jednodniowej wycieczce, to była sobota?Kiedy otrzymaliśmy wiadomość o śmierci Babci, pomimo że się nie spodziewaliśmy, bo poprzedniego poczuła się lepiej, to poczułam jakiś wewnętrzny spokój?I chociaż potem do dnia pogrzebu zaczął się wzmagać smutek i przychodziły łzy, to w przeddzień pogrzebu na pożegnalnej modlitwie w kaplicy, jakaś wewnętrzna siła pozwoliła mi głośno wypowiedzieć pełne wiary i radości słowa, że babcia jest już na uczcie w Domu Naszego Pana? Była we mnie pewność, że tam jest jej dużo lepiej.

    A święci, którzy mi najczęściej towarzyszą, przywołam dwoje chyba najbardziej mi bliskich:
    – św. Faustyna, orędowniczka Bożego Miłosierdzia, przyjaciółka nas wszystkich, otrzymała od Pana ?specjalne zadanie?: wyjednywania dla całego świata Bożego Miłosierdzia, Bóg wyposażył ją w wyjątkowe ?pełnomocnictwo??
    – św. Józef z Nazaretu, mąż Maryi i ziemski Ojciec i opiekun Pana Jezusa, najodważniejszy z mężczyzn, pomimo wewnętrznych obaw i strachu, nie odtrącił i przyjął dar, który Pan mu ofiarował?

  4. Komentarz numer 4 przez: pa$Tor

    Ten czas listopadowy to szczególny czas dla Świętych jak i dla marłych. W tych dniach mozemy wiecej czasu im właśnie poświęcić. Ale ja wole jednak wieczorem gdzi jest cisza i tak pięknie na cmentarzu. To szczególny czas w roku. Czy mamy świętych przyjaciół? pewnie że tak mamy ich sporo ale najważniejszymi dla nas są Mama i Babcia to oni nas wychowali, pomagali, wspierali…itd można tyle tego wymieniać. A teraz gdy ich tu nie ma czujemy ich obecność przez sny, modlitwę a szczególnie gdy o nich myślimy i prosimy o pomoc.
    Mdr1,13-14a
    ”Śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących. Stworzył bowiem wszystko po to, aby było. A SPRAWIEDLIWOŚĆ NIE PODLEGA ŚMIERCI”
    Nic dodać nic ująć
    WŚRÓD CIEMNOŚCI ŚMIERCI ZŁA SIĘ NIE ULĘKNE
    BO TY PANIE JESTEŚ ZE MNĄ.

    Marta i Darek:)

  5. Komentarz numer 5 przez: i.

    Wczoraj mój trzyletni synek stwierdzil, że nie może ,,umarnąć”, bo jest nowym człowiekiem, a tylko starzy ludzie ,,umarnieją”. Często wracając ze spaceru wstępujemy na cmentarz, mały zapala znicze, zadaje dziecinnie naiwne pytania o grobach.Chcemy z mężem, by szanował przeszłość, nie lękał się…
    Pamięć o zmarłych ukazała się w zadumaniu niektórych moich uczniów nad monumentami wielkich Polaków.Cmentarz powązkowski to przecież najwierniejsza kronika losów Polaka. Krocząc ścieżkami tego cmentarza obcowałam ze świętymi, błogosławionymi, których myśli są ,,trwalsze niż ze spiżu”; zachowane w kartach literatury, dźwięczące w naszych duszach, sercach.
    Nie można ,,umarnąć”! Nie można godzić się na marność, należy wsłuchać się w ciszę , która teraz za moim oknem unosi się łuną światełek cmentarnych. Dziś w nocy ten cmentarz przemawia polifonicznym śpiewem tych, którzy odeszli, ale tylko na chwilę! Obcuję ze świętymi na ojcowiznie, ziemi moich dziadków, na której ja i mój mąż wybudowaliśmy dom. Tuż obok cmentarz, gdzie spoczywają moi bliscy… Memento mori – pamiętaj, trwaj, obcuj ze świętymi, błogosławionymi, szczęśliwymi!

  6. Komentarz numer 6 przez: Natalia_W

    Rozpoznaję foto proszę księdza:) Golub-Dobrzyń jak dobrze pamiętam?:) czy mam przyjaciół wśród świętych? myślę że tak.. i to bardzo wielu.. patrzą na mnie z góry, czasem się cieszą, czasem załamują ręce nad tym co wyprawiam.. ale ciągle są przy mnie i czuwają pomimo wszystko.. mam swoich aniołów stróżów:)..

  7. Komentarz numer 7 przez: xmj

    do Natalii W. no nie Golub Dobrzyń, to Dubiecko nad Sanem – blisko Bieszczady…

  8. Komentarz numer 8 przez: Karolina

    Dzień Wszystkich Świętych to dzień, w którym spotykamy sie całą rodziną nad grobem babci i dziadka. Zapalamy znicze, stawiamy kwiaty, modlimy się. Nie panuje jednak wsród nas żal, smutek i cierpienie lecz zaduma. Stojąc nad grobem babci i dziadka wspominamy chwile spędzone razem z nimi. Myślę, że dziadkowie się cieszą, że pamiętamy o nich i spotykamy się razem , w tym dniu nad ich grobem.
    Wśród Świętych mam najbliższe mi osoby: malutką siostrzyczkę, babcię i dziadka. Wierzę, że są zbawieni i szczęśliwi. Wierze również ,że kiedyś się z nimi spotkam.

  9. Komentarz numer 9 przez: kandydatka do bierzmowania.

    myślę, że mam…
    i czuję obecność Anioła Stróża, za którym i w tej chwili tęsknię i jak pomyślę lecą mi łzy…
    Jest niezrozumienie, że w wieku 15 lat odszedł tam, do Boga. Nie dla mnie… i od tego czasu wszystko jakby uciekło…
    Jeśli więc przemijanie ma sens, to powinniśmy
    cieszyć się każdą chwilą, abyśmy potem nigdy nie żałowali, że utraciliśmy życie. Każdemu etapowi życia Pan przypisał właściwe mu niepokoje…
    I zgadzam się, że w dzień Wszystkich Świętych powinna ogarniać nas radość, bo przecież oni są zbawieni… Jest im tam dobrze. Lepiej, czuwają nad nami i są obok nas, chociaż często myślimy, że ich nie ma i nie będzie. Wierzę, że oni są i będą…

  10. Komentarz numer 10 przez: ktoś

    Zdjęcie bardzo mi się podoba, dobrze oddaje istotę tematu. Po co płakać nad grobami? Płacząc „po zmarłym” płaczemy tak naprawdę nad sobą, nad tym że pozostaliśmy sami, łzy to wyraz naszej tęsknoty, rozstania i niepogodzenia z rzeczywistością śmierci. Łatwo o tym pisać, dużo trudniej przeżyć, dobrze przeżyć…
    Mam przyjaciół tam po drugiej stronie….

  11. Komentarz numer 11 przez: kandydatka do bierzmowania.

    czasami łzy są oznaką radości, że się cieszymy, ze odeszli, bo są zbawieni…

  12. Komentarz numer 12 przez: Agata G.

    Uroczystość Wszystkich Swiętych,to piękne święto.Oddajemy cześć,którzy radują się w niebie i wstawiają się za nami.Odwiedzamy groby ,naszych bliskich zmarłych,którzy wyprzedzili nas w drodze do nieba.Wielu ludzi ,którzy od nas odeszli,są w niebie,ale nie mamy pewności,że tam się znajdują.Stąd nasze modlitwy i zamawiane Msze Swięte w intencji naszych zmarłych. Nie ma lepszego środka i skuteczniejszego aby im pomóc-jeśli są w śtanie oczyszczenia,odpokutowania-w czyścu. To jest najwspanialszy prezent,jaki możemy im uczynić.Nie świece,które się wypalą i nie kwiaty ,które zwiędną pomogą naszym zmarłym -ale modlitwa i ofiara Jezusa w Eucharystii.Pamiętajmy Uroczystość Wszystkich Swiętych,to nie jest dzeń smutku.To dzień radości ,zadumy ,reflekcji i modlitwy.Pamiętajmy też ,że nawiedzając cmentarz i modlić się do Boga możemy uzyskać odpust zupełny i ofiarować go za swoich bliskich zmarłych.W ten sposób możemy zwiększyć poczet świętych oglądających „Oblicze Boga”i pomóc duszom w czyśćcu cierpiącym.Nasze zasługi w tej kwestii,nie będą zapomiane.Tak też czyniłam będąc na grobach swoich bliskich .W tak piękną pogodę ,jaką podarował im Pan ,mogłam z lekkim uśmiechem w zadumie porozmawiać ze swymi świętymi zmarłymi wierząc ,że kiedyś będziemy razem.Pamiętajmy aby wiernie walczyć już o dom Boży bo
    „Niebo zaczyna się na ziemi.
    Tam ,gdzie ludzie stają się przyjaciółmi.
    A dobroć jest przekazywana”
    Phil Bosman

  13. Komentarz numer 13 przez: Anonim

    Są tacy święci, na których zawsze mogę liczyć- Sługa Boży Jan Paweł II, św. Faustyna Kowalska, św. Juda Tadeusz,św. Franciszek, bł.Matka
    Teresa z Kalkuty,św. Jan Bosko, św. Antoni (zawsze pomaga mi odnaleźć rzeczy zagubione, jest to także ukochany i ,, sprawdzony” święty moich bliskich). Św. Józef natomiast uprosił mi wspaniałego męża.

  14. Komentarz numer 14 przez: jacek

    Szczęść Boże,
    chciałbym się podzielić z ks. Maciejem dzisiejszym dniem, Dniem Zadusznym.

    Grób moich Rodziców jest w Kielcach. Zdecydowałem się pojechać pociągiem
    aby uniknąć stresu jazdy samochodem, dzień jest coraz krótszy.
    Wsiadłem do pociągu o godz. 7.10 rano i jechałem do Kielc siedząc sam w
    przedziale.
    Pan Bóg pokazał mi piękno wstającego dnia we mgle i przebijającym się
    słońcu. Przepojony tym pięknem, ciszą i równomiernym stukotem kół o
    szyny zapragnąłem oddać tą podróż Panu Bogu. Nie mogąc powstrzymać
    radości serca mego chwyciłem za długopis i spisałem słowa, którymi
    natchnął mnie Duch święty abym wielbił Pana.
    Tak powstała ta modlitwa, którą chciałbym się podzielić z Księdzem Maćkiem.
    Do Ciechanowa wróciłem o 19,30, wszystko się udało. W Kielcach miałem
    godzinę czasu. Zdążyłem odwiedzić grób Rodziców, pomodlić się i zdążyć
    na pociąg powrotny.
    Pan Bóg prowadził mnie przez cały dzień za rękę!

    Modlitwa w podróży.

    Panie Boże,
    jestem w podróży,
    oddalam się od domostwa swego,
    ale proszę Cię pokornie,
    abym nie oddalał się od Domu Twego.

    Strzeż mnie proszę od zła wszelkiego,
    a podróż moją uczyń drogą ku Tobie,
    abym zrozumiał, że bez Ciebie nic nie mogę osiągnąć,
    ani nigdzie nie mogę spocząć,
    dopóki cel mej podróży nie będzie w zgodzie
    z Twoją Wolą Panie!

    Dlatego proszę Cię pokornie,
    abyś trzymał mnie za rękę w tej podróży,
    tak jak Ojciec trzyma swe małe dziecię,
    aby nie przydarzyła mu się żadna krzywda.

    Bo tylko Ty wiesz Panie
    co nam może zagrażać.
    A powróciwszy szczęśliwie do domostwa swego,
    wielbić i dziękować Ci Będę Panie,
    bo cały żywot mój w Twych rękach spoczywa.
    Amen

    Ojcze Nasz……

  15. Komentarz numer 15 przez: krzysiek

    Tak po ludzku śmierć jest rzeczą chyba najgorszą. Po ludzku to po prostu koniec… Ale w świetle wiary to przecież nic innego jak wejście w nowy, lepszy, Boży świat! Świat w który wchodzimy zgodnie z Odwieczną Mądrością i Miłością Boga. Pamiętam, że gdy zmarł mój Dziadek i zamknąłem się w pokoju pochlipując w poduszkę weszła moja Mama i niemal z pretensją mówiła: „Płaczesz? Przecież Jemu tam dobrze! Przecież jesteś wierzący, chodzisz do kościoła, przestań płakać!”. I naprawdę te słowa sprawiły, że przestałem bo zobaczyłem to wszystko jakoś głębiej…
    Spojrzeć oczyma wiary na śmierć… to zadanie postawił nam wczoraj kapłan mówiący kazanie w katedrze . Życzę sobie i wszystkim takiego spojrzenia…
    A przyjaciół wśród świętych? Chyba mam… św. Jan Bosko, św. Stanisław Kostka, św. Zygmunt, bł. abp A.J. Nowowiejski, Jan Paweł II…

  16. Komentarz numer 16 przez: malgorzatkaka

    Mam świetych wśród przyjaciół – wierzę, ze Ci moi najbliżsi, którzy juz odeszli do Pana radują się w Jego Królestwie i są nadal ze mną. Wierzę, że są święci, że Pan pozwolił im ucztować razem z Nim – ale, że nadal są moimi przyjaciółmi i mogę na nich liczyć ….

  17. Komentarz numer 17 przez: Kasieńka

    Kiedyś myślałam, że śmierć to najgorsze co może być, że to KONIEC… Myliłam się, bardzo się myliłam… Teraz wiem, że śmierć to dopiero POCZĄTEK!!! To jest początek nowego, LEPSZEGO życia! Życia z NIM, z naszym Ojcem, Przyjacielem, Bratem… Odkąd sobie to uświadomiłam, zupełnie inaczej patrzę na śmierć, bo wiem, że ona jest 'wybawieniem z tego życia’…
    Ja również mam świętych pośród przyjaciół… Oni zawsze mi pomogą! Kocham Ich całym sercem! Wiem, że zawsze mi pomogą, wysłuchają i w każdej chwili mogę się do Nich zwrócić!

  18. Komentarz numer 18 przez: rybka_sylwia

    „Śmierć jest początkiem nowego życia”… Mimo to po moich policzkach leją się łzy żałości na każdym pogrzebie- obojętnie, czy znałam tą- zmarłą osobę, czy nie… Mój egoizm… Chyba każdego z nas.
    Mam przyjaciół świętych. Mam Świętych za przyjaciół. Też chciałabym kiedyś być taką, jak oni… 😉

  19. Komentarz numer 19 przez: mloda

    Dobrze, zgadzam się z tym, że bez sensu jest płakanie nad grobami….ponieważ bliskie nam osoby nie cierpią, nie czują, jest im lepiej… Powinniśmy byc szczęśliwi z tego powodu.. Ja jestem, choć nie do końca.. Osiem lat temu zmarła moja babcia, chociaż to już kawałek czasu to ja, jak idę na cmentarz, aby zapalić jej znicz to płaczę… Była mi ona bardzo bliska, dlatego wywołuje takie emocje…Myślę, że mam wśród Świętych przyjaciół, którzy czuwają nade mną i wspierają mnie w pewien sposób…Kiedyś też chciałabym być taka jak oni, ale to sie okaże..;)

  20. Komentarz numer 20 przez: ...

    Ja również mam przyjaciół wśród świętych, moich aniołów stróżów…za których się modlę i którzy nade mną czuwają…;)

Napisz komentarz

Nick

Mail (wymagany)(nie będzie publikowany)

Strona www