Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

„Ryzyko łez”

28. sierpnia 2007 . przez xmj

Spotkałem w pewnym parku ławeczkę…Zapraszała przechodniów do siebie. Cieszyła się, że ktoś nie pogardził nią: spojrzał, zrobił zdjęcie, a gdy usiadł na niej była szczęśliwa!

Głód serca jest zawsze krzykiem najgłośniejszym. Samotność boli. Życie to taka ławeczka. Człowiek jest szczęśliwy, gdy żyje dla dla kogoś i służy komuś, gdy zaprasza: wejdź pod moją strzechę, spocznij na ławeczce, zwolnij, popatrz, posłuchaj, posmakuj, zadziwiaj się…

A pewna 16 -latka kiedyś napisała, że jest negatywna strona miłości – „ryzyko łez”. Kochając drugiego człowieka narażamy się – niestety – na płacz. Czy to dobrze?

Wczoraj wspominaliśmy św. Monikę, matkę św. Augustyna. Ona łzami i modlitwą wysłużyła nawrócenie synowi. Jej ryzyko łez było dowodem wielkiej, szczerej i prawdziwej miłości. Podjęła ryzyko łez… opłacało się!

„powiedz jak oddzielić ból od miłości łzę od doświadczeń smutek od czasu mądrość od starości…” xJT

 

7 komentarzy do “„Ryzyko łez””

  1. Komentarz numer 1 przez: stokrotka

    Moje ryzyko łez też jest dowodem wielkiej miłości. Mój Skowronek odlatuje daleko tysiące kilometrów…a ja wiem że lecąc tam będzie szczęśliwy muszę dać mu wolność, żeby do mnie wrócił. Leć, leć mój Skowroneczku na step, będę czekała na Ciebie. Miłość to uszanowanie wolności drugiego człowieka, to wyrzeczenie się swego egoizmu dla niego. Miłości nie można zatrzymywać tylko dla siebie. Po ludzku to boli…

  2. Komentarz numer 2 przez: ktoś

    Ryzyko istnieje zawsze, czy łzy należą do natury miłości? Jeśli jest odwzajemniona, pielęgnowana, i nie ma przeszkód, to w naturalny sposób rozwija się i wtedy nie ma łez. Wiadomo nieporozumienia się zdarzają, nawet kłótnie, ale prawdziwe łzy przynosi życie. Druga osoba nie jest wtedy powodem łez. Nie każdy jest święty, że potrafi ten ból znieść…
    Moja ławeczka się starzeje, szczebelki oblazły z farby, nieco się chlebocze, chciałaby by ktoś się o nią po prostu zatroszczył….

  3. Komentarz numer 3 przez: ~...~

    To co najpiękniejsze rodzi się w wielkim bólu, a to najczęściej oznacza „ryzyko łez”.
    Łzy: smutku, cierpienia, samotności, tęsknoty, bezradności, wzruszenia, radości; jest tyle łez, a każda z nich uczy nas jakiejś prawdy…i każda z nich jeśli z miłości wylana winna być jak największy skarb, drogocenna perła – nad którą nie sposób się nie pochylić…

  4. Komentarz numer 4 przez: niezapominajka

    Podmiotem tej historii będzie upersonifikowana ławeczka… Zwraca się do przechodnia, by usiadł choć na krótką chwilę. Tu znajdzie ciszę, ukojenie, usłyszy ptasi szczebiot dochodzący z rozłożystych gałęzi pobliskich drzew…
    „Cieszę się z obecności innych wokół mnie. Ludzie do mnie lgną. A siadają różni. Czasem zakochani, snujący plany wspólnej przyszłości; czasem siwy staruszek, wspominający okres swej „młodości”, a czasem zarażeni „wirusem samotności”. Tych ostatnich przybywa… Chcę czy nie, muszę wysłuchiwać ich zmartwień, radości, pytań, na które szukają odpowiedzi…
    Ich smutek i łzy czuję całą sobą. Samotni żyją jak na bezludnej wyspie, odcięci od wszystkiego, co pobudza do życia. Są głodni: bliskości z drugim człowiekiem, uznania, akceptacji, że ktoś weźmie za rękę i poprowadzi… Mówią, że zagłuszają swą samotność: telewizją, alkoholem, szybkim, niezobowiązującym seksem itp. Szukanie kogoś, czegoś, co zapełni czarną, pustą dziurę. Jednak ból samotności wraca. To wyrok dożywocia w pojedynczej celi.
    Zastanawiam się, czy sami wydali go na siebie, czy świat, w jakim obecnie żyją zmusza ich do tego?
    Bycie samotnikiem, outsiderem, fascynacja egzystencjalistami: nikogo nie potrzebuję. Bzdura! Nie wiedzą, czy ktoś ich zechce, czy dostrzega, czy są ważni? Wydobyć się z tej bolesnej pustki stanowi wyzwanie. Myślę, że na tej drodze potrzebne jest spotkanie z mądrym „przewodnikiem”, z kimś, dla kogo jestesmy ważni, kto daje nam swój czas, wspiera i towarzyszy w drodze.
    O, muszę kończyć swoje rozważania, ktoś mnie dostrzegł i zmierza w moim kierunku. Usiadł i czeka. A może na Ciebie…?”

  5. Komentarz numer 5 przez: wiewiór

    dziękuję za tę ławeczkę.

  6. Komentarz numer 6 przez: Kasieńka

    Każde zaufanie jest 'ryzykiem łez’… Często się mówi, że warto ryzykowac… Ale ja uważam, że mniej bólu byłoby bez tego zaufania… Za duże zaufanie osobie której dobrze nie znamy jest strasznie bolesne… Bo później ta osoba okazuje się zupełnie inna niż spodziewaliśmy się… Lepiej z tym uważac…

  7. Komentarz numer 7 przez: Justysia91

    fajna notka:)
    bardzo prawdziwa
    życie jako laweczka, tak każdy człowiek chce być potrzebny…
    pokusiłam się o przeczytanie wszystkich wpisów, może mi się to uda:)
    pozdrawiam

Napisz komentarz

Nick

Mail (wymagany)(nie będzie publikowany)

Strona www