Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Co za dzień!

14. grudnia 2016 . przez xmj

SONY DSC
Co za dzień! Nie zanosiło się, że tak będzie intensywnie przebiegał. Rano roraty, dzieci otrzymały kolejne róże ze słodyczami, które mają zjeść dopiero w Boże Narodzenie. Uczymy się chrześcijańskiej tęsknoty i oczekiwana. Wprawdzie do Świąt jeszcze daleko, bo dziesięć dni pozostało, ale już chcielibyśmy je celebrować.

Rano dzwoni nasz lokalny i parafialny kowal – Pan Grzegorz (jedyny w okolicy) i pyta, czy jestem w domu, bo gwiazdę betlejemską wiezie. Ucieszyłem się, że tak szybko ją wykonał. Powiesimy ją na wieży kościoła, aby wskazywała drogę błądzącym.

W tym samym czasie Pan Leśniczy przywiózł piękne świerki do kościoła. Rozładowaliśmy je przy kościele. Czekają na pomocne ręce, które je ubiorą dla samego Jezusa. 

Okazało się, że jest już gotowa szopka dla Pana Jezusa i możemy ją odebrać. Pan Grzegorz zaproponował, że może pojechać po nią, skoro ma już przyczepkę przy samochodzie. Po dwóch godzinach nowa szopka już była w Strzygach. Dziękuję wykonawcom i pozdrawiam! (Sosna już stoi w domu i pachnie lasem, a dynia czeka na swój czas).

I jeszcze jedno adwentowe spostrzeżenie. Dzieci w jednej z klas miały namalować swoją miejscowość w przyszłości. Różne były elementy na tych ich obrazkach i zauważyłem, że na żadnym nie było świątyni. Były nowoczesne domy, rakiety, pojazdy, ale nie było kościoła. Czy to jakiś znak czasu? Czy kościoły w przyszłości nie będą nam już potrzebne?

Spacerowałem kilka dni temu ulicami niedalekiej Brodnicy. Pięknie i świątecznie udekorowane ulice, mnóstwo przeróżnych banków i sklepów na każdej ulicy, ludzie zabiegani – widać, że gdzieś śpieszą się. Wchodzą i wychodzą, sprawy załatwiają, kupują i przez telefon rozmawiają. Stanąłem na Starym Mieście przed potężnym kościołem (św. Katarzyny). Wszedłem do środka. W kaplicy bocznej trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Adorowały dwie kobiety. Dołączyłem się do nich. Dobrze, że są takie miejsca, w których wśród zabiegania i chaosu można także dzisiaj odetchnąć spokojem płynącym z Betlejem.

Bez Eucharystii i Kościoła, bez adoracji i ciszy betlejemskiej zdziczejemy… „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”.  (Iz 7, 14)

A tu są moje życzenia przedświąteczne spod mojej strzechy: Trudne życzenia

3 komentarze do “Co za dzień!”

  1. Komentarz numer 1 przez: Daniela

    Jak świetnie brzmi „pyta, czy jestem w domu, bo gwiazdę betlejemską wiezie.”
    Tak jakby sam Bóg pytał „Czy jesteś już gotowy? Bo już idę..”

    A ja życzę księdzu parafian, którzy będą traktowali księdza jak rodzinę. I kochali jak swojego.. Nie życzę, aby traktowali jak „lepszego” ale jak „jednego z nich”. Wtedy ksiądz nie zazna samotności. A jeśli już taka samotność ma przyjść, to żeby była wspólna z Jezusem.. Bo i w rodzinie jest wiele niezrozumienia.. A także życzę takiej radości bez powodu.. Takiego uśmiechu bez przyczyny, i ufności nawet wtedy, gdy będą chciały przyjść wątpliwości..

    A przede wszystkim dużo spokoju ducha i Bożej opieki 🙂 Bóg już czeka, żeby się od nowa w Nas narodzić..

  2. Komentarz numer 2 przez: Bożena

    W tę Cichą i Świętą Noc Mały a równocześnie Wielki Bóg przychodzi na ziemię. Niech obfitość Jego łask i darów spłynie na Księdza i wszystkich, którzy tu zaglądają i towarzyszy przez wszystkie dni Nowego Roku.

  3. Komentarz numer 3 przez: oo

    ”Nadziei na wszystko,miłości do kogoś”

Napisz komentarz

Nick

Mail (wymagany)(nie będzie publikowany)

Strona www