Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Tu – w Dulsku – „horyzont szerszy, atmosfera jaśniejsza…”

17. września 2013 . przez xmj

SONY DSCSONY DSC

„Wiejskie parafie to małe nieba.” Tak napisała pewna osoba w komentarzu pod jednym z pierwszych wpisów dotyczących parafii w Dulsku. (kiedyś – 3 lata temu!- to ludziom chciało się jeszcze napisać komentarz. Dzisiaj to nawet dać lajka wydaje się być nie lada wysiłkiem…nastały chyba miałkie czasy!). Wracając do myśli wyrażonej w komentarzu, że mamy małe niebo w naszej wiejskiej parafii, ciekawy jestem na czym to niebo u nas mogłoby polegać? Czytałem wczoraj kazanie Biskupa Płockiego na diecezjalnych Dożynkach w Strzegowie (zachęcam do lektury), w którym to nasz Biskup wspomniał: „młody Henryk Sienkiewicz był guwernerem, czyli domowym nauczycielem, a przygotowując się do matury i podjęcia studiów, obserwował życie wsi, dużo czytał i podjął decyzję, że zostanie pisarzem. I temu, czego na mazowieckiej wsi się nauczył, dał wyraz kilka lat później w reportażu z procesji Bożego Ciała, którą obserwował z wieży kościoła Świętego Krzyża w Warszawie. Pisał tam, co widział z tej wysokiej wieży: „Jakby zgięty kłos chylą się przed Sakramentem światła i barwiste chorągwie; z piersi tłumów zerwie się pieśń ogromna. […] Dobrze jest czasem spojrzeć z wysokości na codzienne sprawy ludzkie, a i na ludzi samych. Jakże małymi wydają się, na przykład, niektóre nasze znakomitości miejscowe, widziane choćby tylko z takiej wysokości jak świętokrzyska wieża […]. O dziwo! Wydają nam się robaczkami! Ach! Warszawscy moi czytelnicy, na wyżyny wychodźcie, na wyżyny jak najczęściej! Stamtąd nie tylko nasze rogatki widać, nasze małomiejskie kłótnie i burze w łyżce wody. Tam horyzont szerszy, atmosfera jaśniejsza; w blaskach zachodzącego słońca widać Wisłę rodzoną, a tam pola i łąki, i wierzbowe gaje, i lasy, i bory, i szeroki szmat kraju całego. Na wyżyny, o czytelnicy moi, na wyżyny!”

Gdy patrzymy z wysokości nieba, wieczności, z dystansem do tego świata, to więcej widać, horyzont szerszy i atmosfera jaśniejsza…Pan Rysiu, nasz niestrudzony Kościelny, większość życia przepracował w kopalni. Gdy wrócił tu w nasze strony na emeryturę, to był oczarowany widokiem, że niebo takie tu piękne i horyzont taki wielki.

Pewnie daleko nam do nieba jeszcze… gdy czytam słowa kazania dożynkowego na Jasnej Górze i gdy go słucham, to widzę, że bez Komunii, bez modlitwy – zdziczejemy…

Dlaczego Polska wieś zbyt długo była i zbyt długo wciąż jest krzywdzona ? Pytał Biskup Płocki na Diecezjalnych Dożynkach.

Warto wysłuchać nam, mieszkańcom w większości rolniczej parafii, tych słów dzisiejszych Apostołów. Bo w mediach, w sejmie, w rządzie ich nie usłyszymy…

 

3 komentarze do “Tu – w Dulsku – „horyzont szerszy, atmosfera jaśniejsza…””

  1. Komentarz numer 1 przez: Patrycja

    Jakie pięknie zdjęcia!
    A i słowa prawdziwe.
    „Bez Komunii, bez modlitwy – zdziczejemy”…

  2. Komentarz numer 2 przez: ktoś

    Jadę tam, gdzie niebo dla mnie najjaśniejsze, gdzie wszystko z góry widać, gdzie nabiera się dystansu, a horyzont jest uuuuu i jeszcze dalej. I nie jest to Dulsk.

  3. Komentarz numer 3 przez: A.G.

    Święta racja księdza, że bez komunii i modlitwy zdziczejemy bo któż jak nie Bóg przez szczerą modlitwę nas wysłucha, pomoże. Media, sejm-nie żyjmy ich obietnicami bez pokrycia. Dzięki modlitwie i niebo jaśniejsze, horyzont nie ma końca. Wszystko wydaje się prostsze, np. oczekiwanie na lepsze jutro. Przytoczę tu cytat z pieśni religijnej: „Kiedy w jasną, pogodną, cichą noc spoglądam na niebo pełne gwiazd i myślę czy życie to ma sens to wołam do Ciebie Ojcze nasz. O Boże o Boże Panie mój nie pamiętaj, że czasem było źle, wiesz dobrze ich zawsze jestem Twój, że tylko Twoją drogą kroczyć chcę”. Wszędzie jest piękne niebo i horyzont wielki, tylko sami musimy to dostrzec. Zawsze byłam i jestem osobą wierzącą. W ostatnim czasie życie moje straciło dla mnie sens, myślałam Boże gdzie jesteś, czemu mi nie pomożesz, ale to nie była modlitwa, to była pretensja do Boga. Dlaczego spotkało mnie tak trudne życie, dlaczego Bóg zabrał mi oboje rodziców, to był właśnie egoizm, nie modlitwa. Myślałam o sobie, a nie o Bogu, a przecież nasz Pan wie co robi. Każdy ma problemy, a śmierć jest nieunikniona, czy to rodziców, czy dzieci, czy nas samych. Teraz bardzo często i długo wpatruje się w niebo przez okno, szczególnie nocami. Rozmawiam z Bogiem szczerą modlitwą. Odnalazłam się na nowo. Problemy prawie wszystkie rozwiązałam, uwierzyłam w siebie, a życie moje nabrało sensu, przecież mam dwoje wspaniałych dzieci i dla nich warto żyć. Pamiętajmy: ” Gdy idziemy poprzez świat chwalmy Boga, w każdym miejscu, w każdy czas chwalmy Boga”. On nam zawsze pomoże dzięki szczerej modlitwie.
    A.G.

Napisz komentarz

Nick

Mail (wymagany)(nie będzie publikowany)

Strona www