Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Z-BOŻE-GO obdarowania

28. sierpnia 2014 . przez xmj

SONY DSC SONY DSC

„Skończył się bowiem przednówek, stodoły były pełne, zboże sypało niezgorzej i każden, choćby najbiedniejszy, hardo podnosił głowę, z dufnością patrzał w jutro i roił se jakoweś z dawien dawna upragnione szczęśliwości.” W. Reymont, „Chłopi”.

Trwają dożynki w parafiach, gminach, diecezjach. Rolnicy przychodzą do ołtarzy, aby podziękować za zbiory, za „zboże”, a więc za to, co w żniwnym trudzie zebraliśmy „z Bożego” obdarowania, za Jego Boży dar, za chleb. Pogoda na żniwa dopisała, zboże sypało na bogato. W ostatnią niedzielę parafianie dziękowali za żniwa na gminnych dożynkach Radominie i Golubiu Dobrzyniu. Sołectwo Sokołowo należy do gminy Golub – Dobrzyń. Nasza parafia była odpowiedzialna za organizację Mszy św. dożynkowej. W niedzielę dożynkową rano zaproponowałem Panu Organiście, abyśmy na Mszy w Sokołowie zaśpiewali suplikacje z prośbą o upragniony deszcz. Bo wszędzie pada, zwłaszcza na południu Polski, a u nas susza zabija uprawy kukurydzy i buraków. Orać i siać się nie da bez deszczu. Do południa nie zanosiło się na deszcz. Ale z chwilą rozpoczęcia Mszy św. o g. 13.3o rozpoczęła się ulewa, która nie ustała nawet po Mszy św. Pan Bóg uprzedził nasze modlitwy…

Warto posłuchać homilii wygłoszonej podczas Ogólnopolskich Dożynek na Jasnej Górze w ubiegłym roku przez biskupa Józefa Zawitkowskiego.

Czy my dzisiaj nie zdziczeliśmy…: Człowieku Dożynkowy ostrzegam Cię: bez Komunii, bez modlitwy – zdziczejesz, mówił kaznodzieja.

Popatrzmy na współczesny świat, który „dziczeje” bez Komunii i modlitwy! To co się dzieje na Ukrainie, w Iraku, w Syrii, w Palestynie. A także u nas w domach, w urzędach, w rządzie. Bez komunii, bez modlitwy człowiek dziczeje…

Dopokąd idą

7. sierpnia 2014 . przez xmj

OTK_Gliwice_079Fara_010

Moje piesze pielgrzymowanie na Jasną Górę rozpocząłem wraz z III Płocką Pielgrzymką w roku 1984, czyli 3o lat temu. Czasy były mroczne i szare; po stanie wojennym, po zamachu na Jana Pawła II., po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki. Pielgrzymka wówczas była takim promieniem nadziei, który rozświetlał te ciemności. Była zrywem ku wolności. W latach osiemdziesiątych XX wieku chodziło na pielgrzymki z Płocka ok. 8 tysięcy pątników. Pamiętam to wzruszenie, gdy wchodziliśmy na Jasną Górę, otoczoną sznurem milicjantów, do których dziewczyny podchodziły z uśmiechem i wręczały kwiaty. Cieszyliśmy się śpiewem pieśni patriotycznych, gestem dwóch podniesionych palców V – Victorii. Bieda była i materialna. Sukcesem było „zdobycie” konserw mięsnych i bardzo popularnego wtedy paprykarzu szczecińskiego. Mama przygotowała smalec ze skwarkami w słoiku. Najmilsze były wieczory. Po rozbiciu namiotów (to była męska powinność), umyciu się, zasiadaliśmy do kolacji, którą przygotowywały dziewczyny. Tylko na pielgrzymce tak wyjątkowo smakowały kanapki. Potem Apel Jasnogórski pod niebem pełnym gwiazd był radosnym zamknięciem męczącego dnia.

Dzisiaj, po 30 latach, jest już inaczej. Ludzie jakby bardziej zapracowani, zabiegani, może wygodniejsi. Na pielgrzymki chodzi już mniej osób. Nawet na te jednodniowe np.do Obór. Czy nie mają intencji, z którymi się idzie?

Wczoraj zadzwoniła do mnie Parafianka by podzielić się radością z pielgrzymkowego szlaku Wawel – Jasna Góra. Prosiła o modlitwę. Ja też proszę czytających to słowa o modlitwę w intencji pątników. Wędruje z koleżanką w grupie z ks. biskupem Grzegorzem Rysiem. Grupa liczy 400 osób. Wszystkich grup z Krakowa idzie 18. W sumie 10 tysięcy osób idzie szlakiem Orlich Gniazd. Jest też ponad 1200 osobowa grupa Ruchu Comunione e Liberazione z Włoch. Młodzież po maturze i ukończenie studiów przeżywając „rekolekcje w drodze” modlić się będzie o właściwe decyzje i wybór dalszej drogi życiowej. Poszło też ok 40 Czechów!   Praktycznie idzie cała Polska, a każdej diecezji wyruszają pielgrzymi w sierpniu do Czarnej Madonny. Z Płocka wyszło ok 1000 osób. Pielgrzymów z diecezji elbląskiej na śniadaniu w Dulsku 02 sierpnia było 500. Z parafii poszło 9 osób. Dzieje się dobro, wręcz rozlewa się tam gdzie przechodzi pielgrzymka. Oczywiście w głównych mediach nie usłyszymy i nie zobaczymy tego dobra. Jedynie na portalach internetowych jak co roku o tej porze piszą o złych zachowaniach pątników – w większości wyssanych z palca…

Dobrze oddaje sens pielgrzymowania poeta C.K. Norwid. Dobro się dzieje, dopokąd idę: Dopokąd – słowo wielkiej głębi, znaczy: gdzie, dokąd, jak daleko, dopóki, jak długo, do kiedy. Kryje się w nim wytrzymałość, konsekwencja, wierność celowi. Słowo to ma w sobie wiarę, tchnie nadzieją, jest wezwaniem, by iść po marzenia. Dopokąd idę jestem człowiekiem, żyję, spotykam innych, idę naprzód, spełniam obowiązek i powołanie. Dopokąd idę, jestem człowiekiem wolnym. To nic, że wieczorem padam ze zmęczenia, że nie mogę często zasnąć, bo troski i problemy codzienne nie dają. Ale dopokąd idę drogą, która prowadzi do świątyni – jestem sobą. I wiem kim jestem – Boga synem i córką.

Nad stanami jest i stanów-stan,
Jako wieża nad płaskimi domy
Stercząca w chmury…

Wy myślicie, że i ja nie Pan,
Dlatego, że dom mój ruchomy
Z wielbłądziej skóry…

Przecież ja? aż w nieba łonie trwam,
Gdy ono dusze mą porywa,
Jak piramidę!

Przecież i ja? ziemi tyle mam,
Ile jej stopa ma pokrywa,
Dopokąd idę!…

 

Wy dajcie im jeść!

2. sierpnia 2014 . przez xmj

SONY DSCSONY DSCSONY DSC SONY DSCDzisiaj w naszej parafii odbył się cud rozmnożenia chleba. Gospodynie naszykowały kanapek, napiekły placków, dały jeść dwom pieszym pielgrzymkom – z diec. elbląskiej i z Dobrzynia. Nakarmiły ponad pół tysiąca osób, a i mnóstwo kanapek pozostało na wynos. Odpowiedziały na słowa Jezusa z niedzielnej Ewangelii (XVIII NZ): Wy dajcie im jeść!
A czy żniwowanie nie jest takim cudem rozmnożenia chleba ? Żniwa już prawie zakończone. W tym roku Pan Bóg pobłogosławił pracy rolników w naszych okolicach. Zebrali wszystko i dobrze sypało, nie było gradobicia i nawałnic. Czas więc przygotować dożynki. Będziemy dziękować za zboże, czyli za to, co zebraliśmy „z- Bożego” obdarowania.To jest Boży dar i cud, gdy z jednego, małego ziarenka, powstaje wiele innych. Tym cudem Bóg karmi nasze ciała i dusze na Eucharystii. Jest więc za co dziękować! Ale czy my to doceniamy i potrafimy okazać wdzięczność?
„Skończył się bowiem przednówek, stodoły były pełne, zboże sypało niezgorzej i każden, choćby najbiedniejszy, hardo podnosił głowę, z dufnością patrzał w jutro i roił se jakoweś z dawien dawna upragnione szczęśliwości…” (W. Reymont Chłopi)