Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Wierzę, kocham, odmawiam różaniec. Wiara nie dla idiotów!

10. października 2012 . przez xmj

Nie można udowodnić naukowo, że Bóg jest, ale nie można też naukowo dowieść, że Boga nie ma. Mam nadzieję, że kolejna kampania ateistów może doprowadzić kogoś do wiary. Kogoś, kto myśli logicznie i potrafi jeszcze kochać…albo liczyć jak B. Pascal

A w mojej parafii dzieci nie są idiotami i wyznają wiarę w Boga, gdy codziennie przychodzą do świątyni odmawiać wspólnie różaniec. W kaplicy w Sokołowie jest codziennie 20 -30 dzieci. W kościele w Dulsku: jest 30 -40 młodych osób!  Dzieci wiedzą więcej i często lepiej niż dorośli. To przecież im (dzieciom) Maryja objawiała się wielokrotnie: Lourdes, Gietrzwałd, Wiktorówki, Fatima. To do nich należy Królestwo Niebieskie! Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie! (Jezus). Dzieci wierzą: chcą być Bliżej, wierzą Mocniej,  kochają Więcej. Po prostu BMW! Nie wstydzimy się wiary i współczujemy ateistom, że są biednymi ludźmi (bo są bez grzechu – okazuje się!) My wierzący jesteśmy grzeszni, z pokorą przyznajemy się do naszych grzechów i prosimy o Boże miłosierdzie nad nami: bo wierzymy, że Bóg jest! Bo jeśli nie ma Boga, to wszystko mi wolno… zabijać nienarodzonych, starych i chorych – niepotrzebnych, okradać bliźnich (np. „Amber Gold”), nagrywać, podsłuchiwać, bluźnić (zob. TV i lokalne afery) Ciekawe, którzy posłowie głosowali za liberalizacją ustawy antyaborcyjnej – czyli za zabijaniem? To jest test dla tych haseł na bilbordach. Czysty cynizm…i kłamstwo!? Trzeba może zmienić te hasła: „Jestem wolny: zabijam, kradnę, bluźnię, nie wierzę!” Jestem ateistą!

A dla ateistów  opowiadanie o tym, że wiara jest dla myślących…: Pewien mężczyzna poszedł, jak co miesiąc, do fryzjera. Zaczęli rozmawiać o różnych sprawach. Ni z tego ni z owego, wywiązała się rozmowa o Bogu. Fryzjer powiedział: – Wie Pan, ja nie wierzę, że Bóg istnieje. – Dlaczego Pan tak uważa? – zapytał klient. – Cóż, to bardzo proste. Wystarczy tylko wyjść na ulicę, żeby się przekonać, że Bóg nie istnieje. Gdyby Bóg istniał, myśli Pan, że istniałoby tyle osób chorych? Istniałyby opuszczone dzieci? Gdyby istniał Bóg, nie byłoby bólu, cierpienia… Po prostu nie mogę sobie wyobrazić Boga, który na to wszystko pozwala. Klient pomyślał chwilę, chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował. Nie chciał wywoływać niepotrzebnej dyskusji. Gdy fryzjer skończył,  klient zapłacił i wyszedł. I w tym momencie zobaczył na ulicy człowieka, z długą, zaniedbaną brodą i włosami. Wyglądało na to, że już od dłuższego czasu jego włosy i broda nie widziały fryzjera. Był zaniedbany i brudny. Wtedy klient wrócił i powiedział: – Wie Pan co?  Fryzjerzy nie istnieją! – Bardzo śmieszne! Jak to nie istnieją? – zapytał fryzjer. – Ja jestem jednym z nich! – Nie! – odparł klient. – Fryzjerzy nie istnieją, bo gdyby istnieli, nie byłoby ludzi z długimi włosami i brodą, jak ten człowiek na ulicy. – A, nie, fryzjerzy istnieją, to tylko ludzie nas nie poszukują, z własnej woli. – No właśnie – powiedział klient. – Dokładnie tak. Bóg istnieje, to tylko ludzie   go nie szukają, i robią to z własnej woli, dlatego jest tyle cierpienia i bólu na świecie…

Cieszmy się z małych rzeczy, nawet z wiary maleńkiej jak ziarenko gorczycy…