Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Odpustowa radość z wiary. Biskup Stanisław na nowo odkryty?

23. maja 2023 . przez xmj

Czas odpustu w rodzinie parafialnej pozwala odkryć, że warto radować się wiarą na co odzień. Przypomniał nam o tym ks. profesor Henryk Seweryniak podczas uroczystości odpustowych ku czci patrona naszej parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika 14 maja w Strzygach. Ludzie listy piszą… pisał listy św. Paweł i św. Piotr. Piszą pasterze do swoich owczarni. Ks. Henryk także napisał list do naszej wspólnoty parafialnej po odpuście. Publikuję poniżej ten list. Warto go odczytać jako apologię radości płynącej z prostej wiary naszych przodków i tej dzisiejszej odpustowej: ” Może więc dobrze, że są stragany, baloniki, koguciki…”.

Czcigodny Księże Kanoniku Macieju, Drodzy Siostry i Bracia,

Z serca dziękuję za zaproszenie do Strzyg na Wasz doroczny odpust św. Stanisława i Bierzmowanie Waszej wspaniałej młodzieży. Na każdej z trzech Mszy Świętych pragnąłem odnieść się do innego aspektu tego dnia. Na Eucharystii o 8.00 mówiłem Wam, dlaczego przywdziałem stułę, którą kiedyś otrzymałem od św. Jana Pawła II, a on z kolei przyjął ją w darze od Indian w Meksyku w 1979 r. Przywdziałem ją dlatego, żeby przypominała nam, że św. Jan Paweł II, zanim został 264. następcą św. Piotra w Rzymie, był 66. następcą św. Stanisława, patrona Waszej rodziny parafialnej. Jeszcze na dwa tygodnie przed swoim wyborem na papieża, przyszły Ojciec św. pisał poemat „Stanisław” – poemat o św. Stanisławie. Z treści tego utworu wynika, że imię „św. biskup Stanisław” oznaczało dla niego Kościół! Kościół, „który związał się z jego ziemią”! Kościół, który wciąż rodzi się i odradza wraz z nami! To wielkie słowa. Ale – zaznaczałem – może warto uświadomić sobie, że właśnie to świętujemy w odpust – radość z naszej wiary! radość z bycia Kościołem, który związał się z tą ziemią!  Może więc dobrze, że są stragany, baloniki na druciku, pierzaste koguciki i cukrowa wata i z piernika chata… Tylko żebyśmy nie zapomnieli, dlaczego są te stragany, baloniki, koguciki. Że w odpust przeżywamy radość z naszej wiary! Jest to najpierw radość z naszych korzeni: gdzieś w 1757 roku ktoś o inicjałach M.C. zostawił w Waszej świątyni niezwykłą wiadomość: „Kościół strzygieński wzniesiony w 1162 roku”. Już zatem za Bolesława Kędzierzawego, była tutaj wiara, były sakramenty, była pierwsza świątynia!

Ale odpust – mówiłem – to przede wszystkim dzień radości z tego, że ta wiara naszych przodków trwa nadal w nas! Prosta, konkretna wiara w sercach, w sumieniach, która mówi: JEST BÓG! JEST JEZUS, który wciąż zapewnia i my Mu wierzymy: „Nie zostawię was sierotami… Ja żyję i wy żyć będziecie…!” Nie trzeba dużo więcej. Benedykt XVI napisał zdanie: „Nie znalazłem żadnego tak przekonującego świadectwa wiary, jak czyste i nieskażone człowieczeństwo, które zostało ukształtowane przez wiarę w moich rodzicach i w wielu innych ludziach, których dane mi było spotkać”? Papież mówił przez to, że naturalna, prosta wiara potrafi ukształtować czyste i nieskażone człowieczeństwo! Musi więc być w niej prawda!

Podczas homilii na Eucharystii o 9. 30 przypomniałem Wam, że fragmenty Ewangelii, które słuchamy w kolejne niedziele przed Wniebowstąpieniem Pańskim, przenoszą nas do Wieczernika. Jezus zapewnia nas: „Nie zostawię was sierotami… Dam Wam Pocieszyciela, aby z wami był na zawsze…!” Z wieczernika w Zielone Świątki Apostołowie wyruszą w świat i tak też wyruszył w swoim pokoleniu nasz Patron św. Stanisław ze Szczepanowa. Czas jego pasterzowania był krótki: od 1072 do 1079 roku — siedem lat. Ale owoc trwa – w tylu kościołach, rodzinach parafialnych… Wielkość biskupa Stanisława polegała na tym, że ujął się za prześladowanymi i odważył się upomnieć władcę. Kiedy jednak ten nic sobie z tego nie robił, biskup rzucił na niego klątwę. Oznaczało to wyłączenie z Kościoła i zwolnienie od posłuszeństwa poddanych. Tego hardy król nie zniósł. Jak napisze kronikarz Wincenty Kadłubek – Bolesław „w najdziksze popadłszy szaleństwo”, 11 kwietnia 1079 roku udał się na Skałkę i w czasie Mszy świętej zabił biskupa uderzeniem w głowę, a potem kazał poćwiartować jego ciało. Na wiadomość o dokonanym w tak ohydny sposób mordzie na biskupie, przy ołtarzu, w czasie sprawowania Najświętszej Ofiary, cały naród stanął przeciwko królowi. Opuszczony przez wszystkich, Bolesław został wygnany z Polski. W czasach rozbicia dzielnicowego coraz mocniejsze było jednak pragnienie, by jak zrosło się cudownie poćwiartowane ciało biskupa, tak również zrosło się i ciało podzielonej Ojczyzny. 8 września 1253 r. na prośbę krakowskiego biskupa Jana Prandoty, papież Innocenty IV w Asyżu uroczyście włączył Stanisława do katalogu świętych. W następnym roku uroczystości kanonizacyjne odbyły się 8 maja na Wawelu. Zabrzmiała wtedy pierwszy raz dostojna łacińska pieśń: Gaude Mater Polonia. Ustalił się też wymowny zwyczaj składania znaków zwycięstwa polskiego oręża u grobu św. Stanisława na Wawelu: po bitwie pod Płowcami w 1331 r. i w 1410r. po Grunwaldzie. Niemal wszyscy kolejni królowie będą w ramach uroczystości koronacyjnych odbywali pielgrzymkę pokutną za grzech swego poprzednika. Nie dopełnili tego tylko dwaj imiennicy biskupa na polskim tronie: Stanisław Leszczyński i Stanisław August Poniatowski. Obaj nie obronili swojego królestwa.

Wzruszające było bierzmowanie dużego grona doskonale przygotowanej do tego aktu Waszej młodzieży. Wokół ołtarza stanęło 7 kapłanów, Ksiądz Wicedziekan odczytał pismo biskupa Szymona delegujące mnie do udzielani sakramentu, Ksiądz Kanonik Maciej i Pani Sylwia – Katechetka odbyli głęboki dialog, dotyczący tego, jak młodzi sposobili się tego aktu. Pani Sylwia podkreśliła, że najważniejsze zadanie bierzmowanych wpisuje się w jedno słowo: obecność. Oznacza to, że umocniony, umocniona Duchem Świętym pragnie i potrafi żyć odpowiedzialnie; umie pomagać, współczuć; być dyspozycyjną, dyspozycyjnym; jest obecna, obecny tam, gdzie dzieje się coś ważnego, co pozwala wzrastać… Ja z kolei zaprosiłem Was do Ossiachu w Karyntii, gdzie do dziś opowiada się, jak Bolesław Śmiały – zabójca św. Stanisława, zobowiązany przez papieża do pokuty, w tamtejszym klasztorze przez osiem lat pełnił najprostszą służbę za ten straszny grzech. Tam też umarł – na zewnątrz świątyni znajduje się ogrodzony grobowiec z napisem: „Domniemany grób Bolesława Śmiałego, Króla Polski”. My, chrześcijanie, wierzymy, że Duch Święty, jeśli go się naprawdę przyjmie, dokonuje takich przemian. A w Sakramencie Bierzmowania o Ducha Świętego chodzi! To właśnie ON sprawia, że coś takiego może się w stawać w naszym życiu, jeśli naprawdę zaprosimy GO do siebie i przyjmiemy. Jeszcze raz z serca dziękuję Wam, Drodzy, za Waszą wiarę, gościnność i nasze miłe spotkanie –  ks. Henryk