Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Wierzę w Syna Bożego

30. listopada 2013 . przez xmj

SONY DSCSONY DSC

Czas adwentu nadszedł tak szybko w tym roku. W niedzielę Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata Kościół podał nam słowo o ukrzyżowaniu Syna Bożego:  „Gdy ukrzyżowano Jezusa, lud stał i patrzył” (Łk 23,35-43). To jedno zdanie z Ewangelii św. Łukasza wystarczy do medytacji i do codziennego życia. Dzisiaj tak głośno jest o prowokacjach pseudoartystycznych, w których drwi się z krzyża,  o walce z krzyżem, skazywaniu krzyża do trybunałów. Nihil nowi sub sole można rzec. A jednak dalej płynie wielka mądrość w krzyża. Co mam z nim robić? Zatrzymać się, stanąć w tym szalonym biegu i popatrzeć na KRZYŻ. Służy temu adwent, Eucharystia, Roraty, spowiedź, rekolekcje, czytanie i słuchanie Słowa Bożego, podjęcie dobrych uczynków. Tak w liturgii Kościół modli się w I Niedzielę Adwentu: „Wszechmogący Boże, spraw, abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, * mogli posiąść Królestwo niebieskie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa (…)”.

Dzieci lubią spełniać dobre uczynki. Prosiłem w naszej wspólnocie parafialnej, aby dzieci i dorośli, za każdy dobry uczynek przynieśli źdźbło siana do żłóbka Jezusa, bo jest pusty i zimno będzie Jezusowi. Zobaczymy czy przyniosą. Ktoś powiedział, że może przynieść cały snopek siana… ale czy to będzie snopek dobrych uczynków?

Na fotografiach widzimy dwa nadzwyczaj pokorne „trony” Króla z naszego kościoła: w Adwencie wędruje  do żłóbka, w Wielkim Poście na krzyż. To dwa źródła miłości Syna Bożego dla nas na tego nowego roku liturgicznego.

Mam prośbę do tych, którzy przechodzą i przejeżdżają każdego dnia przy kościele, a nie zajdą do niego, to niech staną na chwilę i popatrzą na TEGO KRÓLA  – tak jak ci z Ewangelii… Tylko tyle! Zatrzymaj się. SPOTKAJ się z NIM. Popatrz. To ON przemienia!

ps Ze sklepu dobrze GO widać! Życzę dobrego adwentu: pełnego tęsknoty za Prawdą, Dobrem, Pięknem, Miłością. Marana tha!

Dzieci coraz mniej w parafii; ale mam nadzieję, że zrobimy te jasełka. Zapraszamy! .

To nie tak miało być. Nie lękaj się!

25. listopada 2013 . przez xmj

Rynny 006

Wiele osób prosiło mnie o tekst kazania z pogrzebu ś.p. Tadeusza Bolewskiego, którego dzisiaj tak bardzo nam brakuje! Postanowiłem więc odnaleźć w archiwum moje słowa niepoukładane i je opublikować z wielkiej życzliwości do Pana Tadeusza, którego wiarę podziwiam do dziś. Abyśmy nie pozwolili zdmuchnąć tej delikatnej wiary w nas i pielęgnowali ją w czasach pogardy dla niej! Wczoraj zakończyliśmy Rok Wiary w Kościele, ale jej drzwi są ciągle otwarte dla nas… Przykładem zaufania Bogu niech będzie życie ś.p. Tadeusza Bolewskiego.

„To nie tak miało być Panie Tadeuszu! Pozostało przecież tyle nie zrealizowanych planów (obiecał Pan na jesieni wybudować ołtarz na cmentarzu). Tyle nie odwiedzonych miejsc i osób, tak wielu ludzi jeszcze Pan chciał spotkać w swoim życiu.

Tymczasem Pan Bóg pisze scenariusze, które nas zaskakują. Boleśnie zaskakują. Pan Bóg napisał osobiście scenariusze dla Tadeusza i każdego z nas napisze.  I choć wierzymy w świętych obcowanie, w życie wieczne, rozstania i pożegnania zawsze są trudne, zwłaszcza kiedy umiera bliska nam osoba.

Ty zostałeś zaproszony na wieczną ucztę w niebie… my jesteśmy jeszcze oczekiwani. Komu się tak spieszyło? Tobie, czy Twemu Panu? Widocznie Tam potrzebowali od zaraz fachowców budowlanych, żeby dokonali dobrych pomiarów, wyremontowali co, albo wybudowali… Może trzeba było niebo ocieplić albo wzmocnić? A może potrzebny był Tam odważny i oddany druh strażak, kierowca wozu bojowego? A może zabrakło tenorów w chórze niebieskim? Zawsze śpiewałeś z mocą każdą pieśń. A szczególnie tę jedną: Jezus jest mym przyjacielem – zawsze chcę przebywać z nim…! I stało się tak jak śpiewałeś…

A tu na tej naszej ziemi kto Cię zastąpi teraz…? Puste miejsce będzie na chórze i w procesji. Czy znajdzie się taki drugi oddany druh – ochotnik – strażak? Czy będzie ktoś, kto wybuduje fachowo tyle domów, stodół, szop, garaży co Ty?

„Finis coronat opus”. Koniec wieńczy dzieło. (Owidiusz). Panie Tadeuszu, pięknie Pan zakończył dzieło swego życia – remontem naszej świątyni. To był ostatni pana rachunek, który Pan wystawił. Mógł Pan już odpocząć, ale Pan zawsze chciał pracować, służyć innym bardziej niż sobie, pomnażać dobro wokół siebie, czynić lepszym ten świat.

Dzisiaj, w naszych zwariowanych czasach, coraz mnie już takich ludzi…Dziękuję za każde dobro i proszę Boga o wieczne mieszkanie w niebie dla Pana.

Jakim był człowiekiem Tadeusz…? Zapytałem pewną osobę – i taką otrzymałem odpowiedź: bardzo, bardzo dobrym jak pamięcią sięgam zawsze pracował dla innych bardzo kochał swoje dzieci chyba nigdy nie słyszałam aby ktokolwiek powiedział o Nim źle zawsze się uśmiechał, no i miał czas, aby stanąć i porozmawiać,  chociaż kilka słów zamienić ze spotkanym, pomimo pracy zawsze był w Kościele, ciałem i duszą, pięknie śpiewał, pięknie się modlił, pięknie pracował…”

Można podsumować tak: pięknie, skromnie, spokojnie żył. „Nie obawiał się śmierci, bo życie spełnił przed śmiercią. Nie przerażał go zgon, bo umiał żyć pięknie. I odszedł z tego świata, nie trzaskając drzwiami” (Z epitafium pewnego zakonnika)

Bracie i Siostro! Dzisiejszy pogrzeb jest dla ciebie i dla mnie okazją, by zapy­tać samego siebie: Z czym ja stanę przed Bogiem? Czy zawsze jestem w kościele i czy kocham swoją świątynię? Dla nas, chrześcijan, świątynia, to  coś więcej, dużo więcej. To tu gromadzimy się na niedzielnej Mszy Świętej, bez której nie ma prawdziwego chrześcijaństwa, nie jesteśmy chrześcijanami, gdy nie ma nas na niedzielnym zgromadzeniu eucharystycznym! Gdy nie czujemy żadnej potrzeby, aby w tygodniu wejść tutaj, gdzie w Najświętszym Sakramencie, w tabernakulum, zamieszkuje Ten, które pragnie być Emanuelem, Bogiem-z-nami! (Biskup Piotr Libera)

ś.p. Tadeusz dał nam dziś drugi dzień odpustu ku czci św. Tekli. Dla niego i dla nas niech zaśpiewa poeta:

Gdy drogi pomyli los zły
I oczy mgłą zasnuje
Miej w sobie tę ufność
Nie lękaj się
A kiedy gniew świat Ci przysłoni
I zazdrość jak chwast zakiełkuje
Miej w sobie tę ufność
Nie lękaj się!
Ty tylko mnie poprowadź
Tobie powierzam mą drogę
Ty tylko mnie poprowadź
Panie mój /2x
Poprowadź jak Jego prowadzisz
Przez drogi najprostsze z możliwych
I pokaż mi jedną
Tę jedną z nich
A kiedy już głos Twój usłyszę
I karmić się będę nim co dzień
Miej w sobie tę ufność
Nie lękaj się!”

 

Muniek: i do tańca i do różańca, do baru i do konfesjonału

11. listopada 2013 . przez xmj

Urodziny_Munka_Staszczyka_2937895

50 – te urodziny to ważne wydarzenie w życiu mężczyzny. Warto przeczytać ten wywiad z Muńkiem Staszczykiem.

Do baru czy do konfesjonału?

9. listopada 2013 . przez xmj

SONY DSC

Dostrzegam w naszej okolicy coraz więcej ludzkich dramatów. I coraz więcej nieszczęść się dzieje z powodu nieodpowiedzialnego zakładania rodziny, bo w małżeństwie przede wszystkim na pierwszym miejscu są małżonkowie, a dopiero reszta spraw…Ważna jest matka, ojciec – ale ważniejszy jest mąż i żona. Ważne są pieniądze i praca, ważne jest gospodarstwo i ziemia – ale ważniejsze jest małżeństwo. Ważne są dzieci, ich edukacja i wychowanie – ale ważniejsze jest małżeństwo i dobro wspólne żony i męża. Nie może matka czy ojciec ingerować w życie swoich dzieci, które żyją w małżeństwie. Jeśli tak jest, to trzeba się wyprowadzić na swoje, nawet gdy będzie biedniej.

Ktoś powiedział, że życie takie krótkie, więc trzeba go używać: zaliczyć ba­lan­gi, imprezy, używ­ki – ZASZALEĆ! A w domu nuda: ta sama żona, te same kłopoty, dzieci wiecznie z problemami. Kiedyś życie da w kość. Przy­jdzie pust­ka, smu­tek, de­pre­cha, myśli sa­mo­bój­cze. Zły tylko na to czeka. On nas nie­na­wi­dzi i nie można uda­wać, że go nie ma.

Powiedz, czy chcesz do baru czy do konfesjonału? pyta Muniek w mądrej piosence „Lucy Phere”

Rolę baru spełniają w naszych stronach sklepy. Są rekordziści, którzy zaglądają tam po kilka razy w ciągu dnia. Wiadomo, że nie po chleb. Kościół stoi tak blisko. Do niego już trudniej trafić… A co z konfesjonałem? Stęsknił się na pewno za wieloma…a przecież to najlepszy salon piękności jak mawiał ks. Piotr Pawlukiewicz.

W moim ogrodzie zawisła kapliczka ze św. Janem Nepomucenem. W ikonografii Święty przedstawiany jest w stroju kapłańskim, w sutannie, rokiecie, birecie. W ręku palma męczeńska. Niekiedy trzyma palec na ustach (symbol zachowanej tajemnicy). Jego atrybutami są: klucz, książka, kłódka, krzyż w ręce, zapieczętowany list, most, z którego został zrzucony, pieczęć, wieniec z pięciu gwiazd, wieniec z gwiazd – w środku napis TACUI – „milczałem„; woda, zamek. W kościele mamy jego obraz oraz rzeźbę, które obecnie są u salonie piękności u konserwatora. To święty patron spowiedników. Oddał życie za to, że nie zdradził tajemnicy spowiedzi, o której dzisiaj głośno wypowiadają się tzw. autorytety medialne. Oburzają się na to, że nie można nigdy i w żadnym przypadku jej zdradzić: jak to możliwe w dzisiejszych supernowoczesnych czasach, aby przed mediami były zakryte jakieś tajemnice… spowiedzi?

Źle się dzieje  w rodzinach, małżeństwach, w narodzie, ponieważ bardziej wolimy iść do baru niż do konfesjonału, albo tylko do baru…

ps jeden z moich ulubionych proboszczów na wikariacie lubił mówić o ludziach, którzy zachowywali w sobie równowagę psychiczną i normalność w swoim człowieczeństwie: „on jest do tańca i do różańca…”. Dzisiaj zostało w wielu przypadkach tylko „do tańca…i do baru…” Niestety! Dziękuję tym, którzy są do tańca i różańca w mojej parafii. Jest takich osób sporo. To lektorzy, którzy bez proszenia czytają Słowo Boże, Radni parafialni odpowiadający na zaproszenia do współpracy, udający się na pielgrzymki, ktoś bezinteresownie zgrabi liście, kwiaty podleje, kościół pomoże sprzątać, mężczyźni pracujący społecznie na cmentarzu. Osobno dziękuję p.Halince i p. Małgosi, które własnoręcznie przygotowały dary, zapakowały i woziły własnymi samochodami żywność dla kilkudziesięciu rodzin z naszej parafii. Nie wszędzie było łatwo dojechać…ale dały radę!