Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Dziewięć miesięcy i jeden dzień

21. maja 2010 . przez xmj

20 maja minęło 9 miesięcy od rozpoczęcia mojej pracy w parafii Dulsk. Chciałoby się powiedzieć, że czas na rodzenie… Piękny to był dzień, ten 20 maja; po wielu dniach zaświeciło słońce. Deszcz nawet przestał padać. Biskup przyjechał do parafii, żeby ją zwizytować i udzielić bierzmowania młodzieży. To był wypełniony spotkaniami dzień. Rozpoczęliśmy od śniadania; oczywiście bardzo wiejskiego – była pyszna jajecznica na boczku z jajek wiejskich, swojska wędlina, twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem z mojego ogródka. Potem spotkania w szkołach: Sokołowie i Dulsku, majowe w kapliczce sokołowskiej. Dzieci bardzo przeżywały radość z wizyty biskupa. Nauczyciele pięknie przygotowali to spotkanie, wzmocnione kawą i pysznymi wypiekami. Dalej spotkaliśmy się w Klubie Stodoła, który Ksiądz Biskup Piotr poświęcił. Wysłuchaliśmy sprawozdań z pracy w grupach, przeplatanych muzyką Chopina w wykonaniu Bartka. Ciekawostką jest fakt, że Chopin bywał w Dulsku i Sokołowie w 1824 i 1825 r. u swoich przyjaciół (więcej informacji >>). Na obiad pojechaliśmy wolantem w dwie kasztanki do gospodarstwa agroturystycznego w Spiczynach. Po obiedzie pomodliliśmy się za zmarłych na cmentarzu, odwiedziliśmy chorą parafiankę. Po południu młodzi przyjęli dary Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania. No i kolacja też była swojska: największą popularnością cieszył się „kawior dulski” – czyli kaszanka.

Ps. Oczywiście, że Azor pojawił się na spotkaniu z Biskupem w Klubie Stodoła. I on chciał się spotkać w grupie. A kotka Pusia poszła na bierzmowanie do kościoła (może wyczuła obecność gołębi przy kościele…).

W tym miejscu dziękuję bardzo Wszystkim: Panu Bogu, Księdzu Biskupowi, Księżom z dekanatu, Księdzu Tadeuszowi, wielu życzliwym ludziom, przyjaciołom i parafianom za każde dobro, które się zrodziło i rodzi po tych dziewięciu miesiącach.

Konfesjonał – potrzebny dzisiaj salon piękności?

15. maja 2010 . przez xmj

Dzisiaj spowiadałem w sąsiedniej parafii przed I Komunią, którą dzieci z klas II mają w najbliższą niedzielę. Przyszła dziewczynka do konfesjonału i zaczęła płakać. Nie mogłem wcale z nią porozmawiać, bo cały czas płakała. Szkoda, że nie miałem chusteczek… ale mama tej dziewczynki miała. Zabrała ją od konfesjonału i przytulała. Taki oto stres przezywała mała dziewczynka, spowodowany pierwszą w życiu spowiedzią.

Celem pielgrzymki kwietniowej było Ars i św. Jan Maria Vianney. Mówią, że to męczennik konfesjonału. Patrzyłem na posadzkę w starym kościele w Ars i widać było to szlifowanie podłogi przez lata w drodze do konfesjonału Proboszcza w Ars.

Czy jest dzisiaj „moda” na sakramentalną spowiedź…? Dzieci z kl. IV odnawiają w niedzielę przyrzeczenia chrztu. Wiem, że niektórzy chrzestni rodzice nie przyjadą, inni nie przyjmą Komunii św. bo to „szopki ” – tak mówią ci, którzy brali odpowiedzialność za wychowanie religijne dzieci na chrzcie…

Czy lubisz się spowiadać? Co daje Ci spowiedź? Czy dzisiaj spowiedź ma sens?

ps. na fotografii konfesjonał św. Proboszcza z Ars.

Płacz Maryi w La Salette

6. maja 2010 . przez xmj

Zimno i mokro na dworze. Jak nie w maju. Znów więc otworzyłem sezon kominkowy.

Po wizycie w Altötting, pojechaliśmy na chwilę do Genewy. Piękne miasto nad jeziorem i już tam wiosnę było czuć. Tego dnia udaliśmy się do kolejnego Maryjnego sanktuarium. Tym razem we Francji, w Alpach – La Salette. Położone na wysokości 1800 m npm. Jechaliśmy tą samą drogą (wjeżdżać można pod tę górę), którą zjeżdżał (pomimo zakazu)  z sanktuarium 3 lata temu autokar z polskimi pielgrzymami i wpadł do rzeki pod Grenoble. Zginęło wtedy 26 osób. Ta katastrofa była 22 lipca 2007 roku. Wracałem wtedy z pielgrzymką z Rzymu do Ciechanowa. Po pierwszych informacjach w mediach o tragedii, zaniepokojeni bliscy dzwonili do nas z Polski i pytali, czy żyjemy. Pamiętam te chwile pełne smutku i niepokoju…

W tym roku też nie było łatwo: żałoba w kraju po katastrofie smoleńskiej, wspomnienie wypadku sprzed 3 lat. Dobrze, że była noc, nie było widać tych przepaści, krętej drogi. Pomodliłem się za ofiary tych tragedii. Dojechaliśmy na miejsce ok północy. Zaskoczyła nas wszystkich głęboka zima, która tam panowała. Śniegu jeszcze dosypało przez kolejną noc. Strach było zjeżdżać po dwóch nocach tam spędzonych. Droga śliska, widoki przecudne, przepaści obok, więc różaniec do ręki i w imię Pana!

Miejsce urocze, widoki niebiańskie, zachwyt w sercu i duszy. Maryja lubi też takie miejsca, aby przekazać przez dzieci orędzie. Pastuszkowie Melania i Maksym zobaczyli Piękną Panią 19 września 1846 r. Siedziała i płakała. Czemu płaczesz? Zapytały dzieci. Odpowiedziała, że boli ją i Jej Syna bardzo, gdy ludzie nie świętują niedzieli; pracują w ten święty dzień, nie modlą się i nie chodzą do kościoła.

Orędzie Maryi z La Salette jest i dzisiaj aktualne, gdy świat odrzuca Boga, wręcz walczy a Nim. Ona płacze dzisiaj za mnie i za Ciebie też. Czemu tak trudno uwierzyć Bogu? Przyjąć słowa i płacz Matki? Tak łatwo krytykować Kościół, wygwizdać Papieża, obgadać księży? Dlaczego dziś wybacza się wszystko wszystkim, tylko nie Kościołowi? Jak przywracać nadzieję?