Strona ks. Macieja Jastrzębskiego

Co za zima…?!

26. stycznia 2010 . przez xmj

Dziękuję Tym, którzy głosowali na mój blog. Dzięki Wam, znalazł się w pierwszej dwudziestce na ponad 1300 blogów zgłoszonych do konkursu.

Zima w tym roku zdarzyła się sroga. Jak nie zawieje, to mrozi. Mamy więcej możliwości posiedzieć w domu, pogadać, rozpalić kominek, dymiącą herbatę wypić. Życie jakby wolniej płynie. A Polscy szczypiorniści szaleją. Z Bożą pomocą i trenera Wenty (nie wstydził się publicznie przeżegnać, wezwać pomocy Bożej. A jest typem bardzo porywczym)

Wyglądam już za wiosną. Wszyscy już chyba mają dosyć zimy. Drzewa trzeba przyciąć, skopać ogród, zasiać warzywa, posadzić drzewa i krzewy.

Może ktoś zna sposoby na pokonanie zimy? Na szybką wiosnę? Piszcie…

Ciągną, ciągną sanie…

17. stycznia 2010 . przez xmj

Taka kolęda to marzenie; dwie kasztanki, sanie, dzwonki, piękny krajobraz doliny rzeki Ruziec, zaspy śniegu no i kilkunastostopniowy mróz. Podobno kiedyś taka była kolęda… Trochę uszy mi zmarzły, ale dostałem czapkę z nausznikami. Pomogło. Powożący pan Edward bardzo dba o konie, można powiedzieć, że to „jego konik”. Żyje nimi. To jego pasja. Dzisiaj, to jedyne konie w mojej parafii. W każdym gospodarstwie obecnie mają konie, ale mechaniczne. I trochę żal…

To już druga niedziela tej zimy, gdy ludzie do kościoła nie mogli dojechać z powodu zamieci śnieżnej. Sam nie dojechałem do kaplicy w Sokołowie, bo droga nieodśnieżona. Przybyli nieliczni: ciągnikami i na nogach. Szkoda, że nie ma już koni i sań w gospodarstwach.

Zbliża się ważne święto dla wnuków: dzień babci i dziadka. Podczas kolędy lubię zapytać dzieci, czy dziadkowie są grzeczni? Czy kochają się? Jedna dziewczynka z przedszkola odpowiedziała mi, że dziadek jest grzeczny, ale marudny… Wszystkim babciom i dziadkom życzę, aby się kochali, byli grzeczni i nie marudzili… Wzruszają mnie te małżeńskie jubileusze dzisiejszych dziadków: 50, 60 lat małżeństwa. Pomimo wszystko trwają! A dziś tak łatwo wielu młodych odchodzi od siebie, od rodzin, ucieka z domów, szuka wygodniejszego (łatwiejszego)  życia – bez zobowiązań, odpowiedzialności, bez krzyża… A przecież nie ma MIŁOŚCI bez krzyża!

Ciągną, ciągną sanie… pomimo wszystko!

Konkurs Blog roku 2009

12. stycznia 2010 . przez xmj

Gości, zaglądających pod moją strzechę, proszę o wysłanie SMS-a o treści: A01314 na nr 7144. Gdzie „0” po „A” to zero, i po „A” nie ma spacji. To ważne.

Iść za swoją gwiazdą. Zamyślenie kolędowe.

5. stycznia 2010 . przez xmj

Na obrazku powyżej jedna z dróg mojego kolędowania. Dobrze, że jej nie zawiało. W jednej wsi powiedzieli mi, że nasza parafia , to takie Tatry w miniaturze. Niech ksiądz popatrzy – z góry jaki ładny widok: widać kościół w Rużu, przy dobrej pogodzie to i klasztor w Oborach. Rzeczywiście teren parafii jest malowniczy (może bardziej Bieszczady przypomina) : pagórki, kręte drogi, dolina rzeki Ruziec, jeziora w okolicy. To trochę jak w górach.

To typowo rolnicza parafia. Ludzie żyją raczej skromnie.  Trzymają się mocno ziemi – żywicielki. Ona jest ich nadzieją. Widać tu niepokojące tendencje w rolnictwie. Koszty produkcji rosną. A dramatycznie spada cena żywca. Cena mleka 10 lat temu była wyższa od obecnej. Najgorsze jest to, że w sklepie mamy produkty nawet 400% droższe od tego, co płacą rolnikowi. Ta sytuacja jest  rażąco niesprawiedliwa dla rolników.

Podziwiam rolników za ich wierność. Poznaję ich życie i oddaję szacunek. Jeśli hodują zwierzęta (świnie, krowy) – to się to wiąże z przywiązaniem, odpowiedzialnością, wręcz niewolą. Nie mają długich weekendów, urlopów, wakacji. Najwyżej 3-5 godzin wolnego między karmieniem, dojeniem, oporządzaniem. Wyjadą gdzieś dalej i na dłużej, gdy pomogą rodzice, dzieci, sąsiedzi.

Kolejny problem w parafii, to tzw „starokawalerstwo”. Parafia starzeje się przez to, że wielu jest takich, którzy nie odważyli się na ożenek. Przyzwyczaili się do samotności, na zabawy nie chodzili, dobrze było z mamą, która ugotowała, uprała. I tak upadają szkoły na wsi, bo nie ma dzieci. Np w Sokołowie do szkoły uczęszcza 21 dzieci, w Dulsku 44. Apeluję więc do parafian podczas kolędowania, aby zadbali o przyszłość…swoją, ojczyzny, parafii.

Podziwiam dobrze zarządzane gospodarstwa. Martwię się zaniedbanymi. Dziękuję za troskę o parafię i za szczere ofiary, które jak ten ewangeliczny wdowi grosz, są wyrazem miłości do Kościoła. Smutno mi, gdy są tacy, którzy żyją bez sakramentów… i to im nie przeszkadza. Smakuję Ich pyszne obiady, śniadania, i kolacje. Cieszę się, że pozwalją też zatrzymać to Ich życie w kadrze fotograficznym – w impresji kolędowej.

Trzej Królowie szli za swoją gwiazdą. Byli szczęśliwi. Szczęście nie zależy od tego, czego nam brakuje, ale od tego, jak się wykorzystuje to, co się ma… Otrzymałem wiele. Dziękuję!

ps. Czy masz odwagę podążać za swoją GWIAZDĄ?