Tłusty wtorek; życie dodane do dni naszych…
9. lutego 2010 . przez xmjWśród ataków srogiej zimy znajduję życie w małych chwilach codzienności. „Dodaję życie do mijających dni” (Abp. Szymecki). Dzisiaj rano Azor poszedł do szkoły… po raz pierwszy. Radosny ten mój pies jest i bardzo towarzyski. Nie lubi niewoli, tęskni aż wyje za spotkaniem. Kocha dzieci, które go rozpieszczają. Poszedł z nimi dziś rano do szkoły i tam się dobrze bawił. Zamknąłem go w ogrodzeniu, bo mogli go przejechać. A on jak Małysz – skoczył przez parkan – i poszedł do psa – kolegi sąsiada. Chyba mnie nie lubi, bo zamykam go.
Dzisiaj jedliśmy na plebanii pączki karnawałowe. Przepyszne! Z nadzieniem różanym. Zrobiłem tłusty wtorek dla „Ciała Pedagogicznego” z naszej szkoły. Miłe są takie chwile w mroźne dni. Niespodziewanie dostarczono nam jeszcze gorącą kaszankę i kiełbasę – prosto od rzeźnika. Smaczności!
Na czwartek zaprosiłem chorujących w parafii na Mszę i namaszczenie oraz specjalne błogosławieństwo. Chcę dodać życia do ich trudnych dni.
Przedszkolaka Kacpra zapytałem dlaczego nie chodzi do kościoła? Bo nie widzę go. Odpowiedział, że nie chodzi, bo w kościele tak smutno śpiewają i grają. Postanowiłem więc stworzyć zespół muzyczny, może zagrają i zaśpiewają radośniej… Dodadzą życia do naszych smutków? Zobaczymy.
Na niedzielę 14 lutego – na mszę o 11.30 zaprosiłem wielbicieli św. Walentego. Może dołożą życia do naszej MIŁOŚCI?
Smacznego życia życzę!
A może ksiądz w kościele puści jakąś komedię na dvd, albo sprowadzi jakiś kabaret? Ewentualnie sam się powygłupia? Wtedy przestanie być taka ponura atmosfera…
Smakowicie wyglądają te pączki, takie prawdziwie domowe…
Azor podobnie jak i człowiek nie lubi być sam i ciągnie do ludzi, pamiętam jak mój pies również z radością oczekiwał powrotu domowników i piszczał pod drzwiami, gdy słyszał zbliżające się kroki.
A ja jak co roku usmażę faworki, będą słodkie i kruchutkie, osypane białym pudrem będą przypominać gałązki pobielone puszystym śniegiem, może przyniosą małe, ale zawsze, chwile radości tym co je będą kosztować…
Warto się postarać, zadać sobie trudu nawet, by dodać komuś życia do dni…, bo piękniejszy wtedy staje się świat, a i samo życie nabiera barw…
„Prawowierny Katolik” przypuszcza kolejny atak?
„Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie…”, „Bądźcie jak dzieci…” – to słowa Jezusa, znającego dobrze psychikę dziecka, a dziecko to radość… Dlatego dobrze wsłuchać się w to co mówią dzieci, bo dobrze doradzają…
Fajny pomysł z tym Tłustym Wtorkiem.. fajnie mieć takiego proboszcza w parafii z duchem czasów! 😀 a co do życia – hm, jak zwykle TRUDNE pytanie.. różnie to bywa .. czasem coś się wkłada, czasem coś się z niego bierze.. A dziś zamierzam włożyć .. drożdzę, mąkę.. będą PĄCZKI! Zapraszma 😉
*ZAPRASZAM .. tym razem w poprawnie napisanym słowie 😉
Sztuką jest dodawać życie do dni naszych. Życie rodzi się z miłości. Jeśli Miłość jest obecna wśród naszych dni, wtedy wlewamy w nie życie. Stawiać czoła codziennym zmaganiom z pasją to sztuka wysokich lotów…
Zespół młodzieżowy na pewno wleje dużo dobrego w życie parafii. Wiem co mówię.
U mnie dziś faworki będą 🙂
U mnie też ostatnio były pyszne pączki! Część zamroziłam, jak nic przydadzą się na Tłusty Czwartek! Moja Waletynka też o mnie zadbała – Pułtusk czeka na nas! 🙂
pozdrawiamy serduszkowo 🙂
Ostatno do moich dni nie dodaję życia bo jestem zabiegana okropnie. Co do pączków wygladają tak smakowicie, mniam!. Dzis mamy czwartek więc łasuchy bedą ćwiczyć swoje możliwości . Pewnie nikt nie będzie dziś liczył tych kalorii oj kalorii. Pamiętajmy o chorych, oni również czekają na pączka. Życzę wszystkich „SMACZNEGO” -Pozdrawiam
jakoś nie mam apetytu na życie…. Ale pomysł z Tłustym Wtorkiem był znakomity…… Nie jadam pączków w Tłusty Czwartek ale Wszystkim Życzę Smacznego i Miłości Pozdrawiam
Serdecznie pozdrawiam z Warszawy. Czasem zaglądam na Księdza blog, wspominając rozmowy podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej. Gratuluję tego, co Ksiądz robi, w tym bardzo ciekawych wpisów na blogu i strony parafii. Proszę tak trzymać!
U mnie zdecydowanie za dużo pączków.. zdecydowanie;) Ale taki chyba charakter tego dnia;) Plus grzane wino z miodem. Mniam..!!
I jeszcze 4 dni takich słodkich radości, a potem 40 dni wstrzemięźliwości. U mnie w domu ( od wielu wielu lat) w Wielkim poście tylko ze słodkości naleśniki. I koniec z kropką;)
u mnie dziś pachnie pączkami … smaczniusie, ze skórką pomarańczową 🙂 ale tak się zastanawiam…, że chorym trzeba dodać otuchy i radości, to rozumiem, że dzieciaki są szczere, aż do bólu, to wiem 🙂 i może rzeczywiście msza tradycyjna jest dla nich za długa i Z”nudna”,ale, żeby ulegać amerykańskiej komercji ….??? Miłości nigdy za wiele i nigdy nadto, zawsze jej niedosyt i brak odczuwać będziemy, bo to jest to, co się mnoży przez podział 🙂 , ale nie szukajmy szczególnych dni, żeby mówić „Kocham”…, żeby kochać 🙂 „miłość najwięcej mówi, gdzy nic nie mówi” 🙂
pozdrawiam serdecznie
…takie swoje sa najlepsze ,pysznie wygladaja:)
mniam ,mniam…..poczestowalam sie 🙂
Zespol w kosciele potrzebny ,nawet dzieciecy ,ile wtedy radosci ….
Radosnie pozdrawiam:)
Pączki !!!!!!Pewnie były pyszne!! miam !miam
Gratuluję aktywności wielkiej i zapału!
Wytrwałości życzę! I ciepełka!
(;
14 Luty to tez dzień chorych na padaczkę. Święty Walenty jest też patronem epileptyków. Więc miałem podwójne święto. Może za rok ksiądz za mnie jakąś zdrowaśkę zmówi