O jeden dzień…
1. listopada 2009 . przez xmjTyle dzisiaj słyszeliśmy o przemijaniu i doczesności, śmierci i życiu; zdeptaliśmy świętą ziemię cmentarną i serce nam się poruszyło i obiecaliśmy sobie i może innym lepsze życie, bo ono coraz szybciej nam się kurczy… Czas więc zamilknąć i posłuchać ciszy. Co nam jutro przyniesie? Na pewno będziemy bliżej śmierci o jeden dzień… Bliżej nieba o jeden dzień?
ps a czy złożyłeś życzenia Wszystkim Świętym? Czego życzyłeś swojemu Świętemu? Ja życzyłem cierpliwości do mnie.
Piękne zdjecie..takie nasze ..polskie
Od domu rodzinnego dzile mnie 500km, nie przeżywam tych swiat tak jak kiedyś…Lublin, cmentarz na Lipowej,zimno..a jednak było cieplej…
Do mnie cierpliwość muszą miec Wszyscy Święci , nie tylko Św. Anna….
Tak… świat pędzi do przodu, coraz mniej czasu na wszystko. Nikt nie myśli na co dzień, że czas na ziemi jest tylko mgnieniem, przekonujemy się o tym przy okazji takich świąt jak dzisiejsze, lub kiedy żegnamy kogoś bliskiego. Święto zmarłych ma dla mnie większe znaczenie niż, choćby Boże Narodzenie…bliskość z „tamtym światem” w tym dniu jest wspaniała… Życzeń, żeby się spełniły nie należy wypowiadać głośno, nawet nie wiem czy można wyrazić słowami „szyfr” serca, który może odczytać tylko adresat.
Ps Requiem na cmentarzu to było coś;) pozdrawiam
Z tego co wiem to nie ma św. Iwony… może ja przetrę ten szlak ;)?!.
Dzisiaj cmentarze „ożyły”. Pełne przeróżnych strojów, gwaru, spotkań z rodziną w szczególności z tą z daleka. Niektórzy stali przy grobach i milczeli, wpatrując się w symbole Chrystusa i niedowierzali, że …odeszli. Dla wielu było to spelnienie obowiązku, dla innych tradycja, jeszcze innii przyszli porozmawiać z tymi co po drugiej stronie. Słowa bez słów, pelne myśli ciepłych jak płomienie świec, które mrugając jakby przekazywały… życie nie kończy się wraz ze śmiercią….trwa nadal.
Niby o jeden dzień bliżej nieba, to powinniśmy się cieszyć, a my się smucimy, uciekamy od tego, jakby nas śmierć nie dotyczyła. I prawidłowe zachowanie, instynktownie czujemy, że jesteśmy powołani do życia.
Życzenia? Żeby moja święta była ze mnie dumna… wielkie słowa
<> ! Kor 15,19
Te słowa dają dziś i jutro dużo do myślenia (i zawsze!)
Mojemu Świętemu życzę prawdziwej mnie, nie masek, które noszę…
1 Kor 15,19 (wcześniej fragment się skasował:) – to wrzucam jeszcze raz, aby poddać pod refleksję czytających).
Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie pokładamy nadzieję, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.
1 Kor 15,19
(wcześniej fragment się skasował:) – to wrzucam jeszcze raz, aby poddać pod refleksję czytających).
Zdjęcie powyżej idealnie oddaje charakter dzisiejszego Święta-dnia pamięci o bliskich,nieobecnych już wśród nas.Pozostają tylko wspomnienia,które to do siebie mają czy chcesz czy nie chcesz zawsze powracają.
„Przeszłość dokonana,przeszłość nieznana pamiątki pozostają po kimś, kto był a już nie wróci.
Ostatnie pożegnania,przepełnione smutkiem,
kiedy już się kogoś nie zobaczy na zawsze iskierkę radości się straci.
Budząc się pewnego letniego poranka chce się chwycić za telefon,ale nie ma takiego numeru,żeby przeszłość odwrócić.
Wspomnienia-to ostatnie co pozostanie kiedy kogoś zabraknie”.
Swojemu Świętemu życzę przede wszystkim wyrozumiałości i cierpliwości do mnie.
Ps.Atmosfera na cmentarzu była niepowtarzalna.
Z Bogiem!
…to czas zadumy ,refleksji nad przemijaniem,
rodzinnych spotkan przy grobach bliskich,
znajomych.
A ,ja!-tak daleko…nie moglam odwiedzic grobow
moich bliskich…..modlitwa najwazniejsza!
Ksiadz Maciej ma piekne ,swiete imie.
A moje?-myslalam ,ze nie ma swietej…o takim imieniu.A jednak ,jest! dzisiaj sie dowiedzialam,tak sie ciesze….
To było przeżycie, kolejny mój dzień ogromnej tęsknoty, zapytania- dlaczego? – za najdroższą mi na świecie osobą „mamą”, stojąc w milczeniu nad grobem właściwie nic mi nie przychodziło na myśl tylko to, żet ak bardzo jej brakuje w domu i w moim życiu. Patrząc na swiatło palących się lampek, myślałam o jednym aby być taką osobą jaką „ona” była. Co do życzeń myślę ,że mojej Świętej życzę ,aby wlała we mnie – więcej optymizu, wiary w siebie, że dam radę!. Pozdrowienia
Pięknie to Ksiądz ujął „bliżej śmierci o jeden dzień? bliżej nieba o jeden dzień”. Za co dziękować mojej Świętej – po prostu za to że jest – wspaniała i mądrą kobieta 🙂
„Bliżej śmierci o jeden dzień…” – ale czy – „bliżej nieba o jeden dzień?” Piękne wezwanie do zawalczenia o świętość i niebo. Dzięki…
Zastanawiałam się nad moim Świętym… i doszłam do wniosku, że od dzieciństwa to o. Pio, gdzieś Tam – w środku mnie, do okołam mnie – towarzyszy mi. Dlaczego ? nie wiem…nie pamiętam? Zainteresowało mnie jego życie…; tylko że to było później – dlaczego dziewczynce 9 – letniej spodobał się Święty, o którym nic wtedy nie wiedziała? Pewnie z powodu obrazka, który dostała..i zapamiętała Jego brązowe oczy i brode 😉 … Uwielbiam 1 listopada z wielu powodów : spotkania rodzinne i rozważania na temat przemijania…ale będę go zawsze kojażyć z pięknymi i wielkimi chryzantemami uhodowanymi przez mojego dziadka…i rozmowami z moją babcią, od której dowiaduje się wielu ciekawych informacji na temat moich przodków 🙂 uwielbiam chodzić na cmentarz wieczorem, dlatego odwiedzam je dwa razy … wieczorem wlaśnie „słychać” tą Cisze.
Wszyscy Święci.
Umarli. Nie ma ich już?
Czy śmierć to koniec?
Ja wierzę, że to początek,
czegoś lepszego niż życie na tym świecie.
Zasnęli ostatecznie by obudzić się w niebie.
Na nas też przyjdzie pora, a wtedy będziemy żyć od nowa.
Piękne to dni… Piękne są nasze cmentarze teraz, gdy tyle zniczy… Piękna jest nasza katedra: dziś podczas zaduszek katedralnych mroki bazyliki oświetliły dziesiątki świateł… I to przenikanie się historii: wypominki zarówno za śp. króla Władysława Hermana, jak i śp. parafian zmarłych w tym roku, wstrząsające doświadczenie, że wszelka władza, to co ziemskie przemija, bo przed Bogiem i tak wszyscy staniemy jako równi…
Moim świętym życzę bym nigdy nie przynosił im zawodu i nie smucili się moim postępowaniem… I obyśmy się spotkali!
Poprawa : wieczorem właśnie „słychać Tę Ciszę. I ja jestem na profilu humanistycznym 😉 musiałam to poprawić…nie przeżyłabym tego błędu, co by powiedziałaby moja polonistka 😉 Dobrze,że jutro matura z matematyki 😉 Gdyby ks znalazł chwile czasu to może taka „mała” modlitwa za maturzystów do św. Anatola z Laodycei, albo już bezpośrednio do Tego u Góry.
ps. Pozdrawiam
a gdzie jest taki ładny cmentarz??
a ja życzeń nie złożyłam, tylko słuchałam bez końca, że „śmieć jest początkiem nowego życia”. I tego będę się trzymać 🙂
Ja życzyłem cierpliwosci i zeby sie na mnie tak nie denerwował:)bo jestem ostatni bardzo niedobry